Przed Urzędem Miejskim w Sosnowcu protestowali dzisiaj pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Skarżą się na warunki i organizację pracy. I na zarobki.
ZOBACZCIE KONIECZNIE TOP 5 NEWSÓW SILESIA FLESZ! [24-30.09.2018]
Wśród protestujących była między innymi Wioletta Strzałkowska, która jako pracownik socjalny pracuje od 15 lat.
-Większość czasu pracuję za biurkiem, a nie powinno tak być. Powinnam pracować z ludźmi, ale nie mam na to czasu – mówi Wioletta Strzałkowska, pracownik socjalny. Większość pracowników uważa, że praca w sosnowieckim MOPS jest źle zorganizowana. A pracowników socjalnych jest za mało, bo są słabo opłacani.
-Nikt nas nie szanuje, oskarża się nas o kolesiostwo z klientami, co nigdy nie miało miejsca i takim argumentami przenoszą nas na inne rejony na terenie całego Sosnowca – mówi Ewelina Mucha, pracownik MOPS w Sosnowcu.
Dziś (5,10) przyszli protestować przed urząd miasta, bo dyrekcja nie chce z nimi rozmawiać. Czują się oszukani. -Jesteśmy po rozmowach z prezydentem i pan prezydent powiedział nam, ze jeśli wyjdziemy tutaj na zgromadzenie i zerwiemy ustalenia pokojowe, to nie dostaniemy od pierwszego stycznia podwyżki – mówi Joanna Piecak – Groticka, pracownik socjalny w MOPS.
Chcieliśmy zapytać o sytuację w MOPS zarówno dyrekcję ośrodka, jak i urząd miasta, ale nikt nie chciał z nami rozmawiać. Do protestujących pracowników socjalnych również nikt nie wyszedł. Pracownicy zapowiadają kolejne protesty przed sosnowieckim urzędem.
(Monika Herman)