Nocleg w oparach

W ciągu ostatnich pięciu lat liczba osadzonych w izbach w regionie wzrosła prawie dwukrotnie.
Pogoda ducha to jedyny sposób na trudną pracę dla pracowników izb wytrzeźwień. Chociaż zatrzymanym humor zawsze dopisuje, pracownicy izb wytrzeźwień powodów do śmiechu mają niewiele.
Dyrektor izby wytrzeźwień z Chorzowa, Mieczysław Fid, poinformował, że w wigilię rano wszystkie 33 miejsca były wykorzystane.
A wigilia to dopiero rozgrzewka przed największą imprezą roku i idącymi za nią atrakcjami – Sylwestrem.
Problem z roku na rok staje się większy.
Jak informuje Maria Kowalska, dyrektor izby w Sosnowcu, trafiają tu ludzie, którzy pod wpływem alkoholu stają się zagrożeniem dla siebie lub swoich bliskich, ale coraz więcej trafia osób bezdomnych. Jednak pracownicy izby przyznają, że te kilka godzin spędzanych na łóżku w izbie wytrzeźwień nikogo nie motywuje do zaniechania picia alkoholu, chociaż u niektórych wywołuje wstyd.