RegionSilesia Flesz

Nowa bieżnia, mieszkania komunalne i… kiełbasa wyborcza. Kampania wyborcza na ostatniej prostej na Śląsku i w Zagłębiu

Odliczone nie tylko perfekcyjnie co do sekundy, ale też zgodnie z wyborczym kalendarzem. Bieżnię lekkoatletyczną, na zabrzańskim stadionie Walki Makoszowy z pompą otwarto na trzy dni przed ciszą wyborczą. – Jeszcze udało nam się w tym budżecie sportowym zmieścić bieżnię, bardzo się cieszę. Zresztą wystarczy spojrzeć na dzieci, które biegną po tej nowo oddanej bieżni – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. O wynikach wyborczego wyścigu decydować będę jednak ich rodzice. Ci zapewne otwarcie bieżni w blasku fleszy i kamer zauważą i zapamiętają. Podobnie jak w Chorzowie, gdzie oddano 19 mieszkań komunalnych w nowoczesnym budynku. Na tym jednak nie koniec, bo Andrzej Kotala jeszcze w tym samym dniu ogłosił rozstrzygnięcie przetargu na budowę nowoczesnego gmachu w chorzowskim szpitalu. – Cztery miliony daje miasto w dwóch transzach, a 12 milionów jest w kredycie, który miasto również poręczyło – wyjaśnia Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.

 

Kredyt to oczywiście szczegół – liczy się w końcu dobro pacjentów, a o nie przed wyborami dbać trzeba szczególnie. Zresztą każda okazja jest dobra. Przekazanie przez marszałka województwa pierwszego odcinka Drogowej Trasy Średnicowej w Gliwicach, również miało miejsce tuż przed wyborami. Chociaż termin oddania średnicówki przez jakiś czas był zagrożony. – To nie jest ważne, żeby cieszyć się tą inwestycją teraz, ale przez następne 10-lecia – podkreślał Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic. Niezależnie od tego Zygmunt Frankiewicz rządzi Gliwicami od 21 lat, a notowania w sondażach i tak ma wysokie. Ma się dzięki temu czym chwalić, może też obiecywać więcej. – Bardzo cenię prezydenta Frankiewicza i to co w latach 90-tych zrobił dla Gliwic, bez niego Gliwice nie byłyby w tym miejscu,w  którym są. Natomiast na XXI wiek potrzeba jest już nowego pokolenia – oznajmia Borys Budka, kandydat na prezydenta Gliwic.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tyle, że to starsze pokolenie, władzy oddawać wcale tak łatwo nie zamierza. Prezydent Sosnowca, Kazimierz Górski postawił dosłownie na pieczoną wyborczą kiełbasę. – My myślimy o tym, żeby nie iść do ludzi z ulotkami czy kartką, ale również, żeby razem siąść i porozmawiać. I to nie tylko z prezydentem Sosnowca, ale też znanym, ze swojej przebojowości posłem SLD. Ten wspierał dziś Kazimierza Górskiego według sprawdzonej przez siebie maksymy – przez żołądek do serca. – To zawsze dobry pomysł, podobno jeden z najlepszych, ale myślę, każda forma zachęcenia do rozmowy jest dobra i do tego jest miła atmosfera – uważa Grzegorz Napieralski, poseł SLD.

 

Nawet gdy rządzący prezydenci już startują z pozycji uprzywilejowanej, to mimo wszystko nie lekceważą nie tylko wyborców, ale też słabszych od siebie kontrkandydatów. – Jednak w większości miast na Śląsku i w Zagłębiu, w których jakby pod znakiem zapytania stoi reelekcja urzędujących prezydentów i jest się o co bić, pewnie druga tura dopiero rozstrzygnie tak naprawdę. Myślę, że to też w tym kontekście nazwijmy to jest zdwojone tempo i wysiłek prezydentów, jakby pokazuje chyba nie do końca czują się pewni – zaznacza dr Tomasz Słupik, politolog. Tym bardziej, że wpływ na ostateczny wynik może mieć duża liczba kontrkandydatów, którzy odebrać mogą im bezwzględne zwycięstwo w najbliższą niedzielę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button