Nowa lokalizacja

–Przed wiecem PSL-u przyszedł ktoś i powiedział, że park jest niebezpieczny, więc muszą go rozebrać! – denerwuje się Michał Kapral. I choć na początku była mowa o tym, że skate park szybko stanie na nowo, to młodzi w luźnych bluzach starszym w ciasnych kołnierzykach uwierzyć nie potrafią. – Bo szybko w znaczeniu ludzi z wyższych sfer oznacza, że zbudują to za parę lat, a to już jest nie bardzo szybko. Jeżeli to będzie za parę lat, to znaczy, że za bardzo sobie nie pojeździmy – stwierdza Aleksandra Fioł.
Władze chorzowskiego parku zapewniają, że będzie nie tylko szybko, ale i lepiej. Nowy skate park stanie najprawdopodobniej na terenie kąpieliska “Fala”, gdzie będzie też pole do rolkowego golfa i tor szybkościowy. Wszystkim zająć się mają specjaliści. Władze WPKiW chcą, aby już do końca lipca elementy skate parku zostały wyremontowane i wstawione w nowe miejsce.
Według planu inwestycje ma wspierać sponsor. Jednak już wiadomo, że to łatwe nie będzie. – Oczywiście będziemy szukali sponsorów, którzy będą chcieli wesprzeć tą inicjatywę. Szanse w kryzysie są jednak mniejsze niż było by to rok temu – przyznaje Andrzej Kotala, prezes WPKiW.
I choć w dawnym miejscu wciąż są resztki skate parku, to nikt już tam nie jeździ. Wszyscy zapaleńcy wybierają inne miejsca. Teraz jednym z nich będzie to otwarte we wtorek w Bytomiu, które wyróżnia się od tego typu obiektów. A że projekt jest dobry i nawet dobrze wykonany potwierdzają rolkarze, którzy mają również nadzieję, że chorzowski, kiedy już powstanie będzie jeszcze lepszy. I choć na razie trzeba dojeżdżać to dla skateów taki problem, to nie problem. – Na dobre miejsce trzeba dojeżdżać i każdy to wie. Idealnych spotów nie ma w zasięgu ręki. Trzeba ich poszukać i trochę się napocić, żeby na nich jeździć – podkreśla Paweł Komosa. Równocześnie skejci zapewniają, że będą skrupulatnie liczyć każdy dzień bez swojego skate parku w Chorzowie.