Nowoczesny robot chirurgiczny ma pomóc w walce z nowotworami

Jest precyzyjny i bardzo radykalny w walce z nowotworem, a przy okazji oszczędza pacjentowi bardzo wiele. To pierwszy cybernetyczny nóż w Polsce. Za 20 milionów złotych gliwicka klinika zyskała robota, który jak żaden inny, potrafi walczyć z nowotworem i jego przerzutami.
Robot chirurgiczny CyberKnife wypuszcza wąskie, bardzo mocne wiązki promieniowania, które niszczą nowotwór. Potrafi też dostosować swoją pracę nawet do oddechu pacjenta. – Koszt pojedynczego leczenia jest wysoki, można nawet powiedzieć, że przerażająco wysoki, bo to jest 30 tysięcy złotych, ale jeśli się policzy interwencje radioterapeutyczne dla poszczególnych ognisk plus na przykład chirurgię, to to jest co najmniej 3,5-krotnie tańsze – przyznaje prof. Bogusław Maciejewski, dyrektor Centrum Onkologii w Gliwicach. Co więcej chory na raka ma szansę zakończyć terapię po kilku dniach, a nie tak jak jest w przypadku zwykłej radioterapii, po kilku tygodniach.
Uruchomiony w Gliwicach CyberKnife to pierwszy z czterech, które mają działać w Polsce. – To już nie są te sytuacje, które były 15, 20 lat temu, kiedy to Europa trochę wlokła się w ogonie – podkreśla Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Śląska medycyna jest coraz bliżej tych najwyższych standardów. W tym roku w Zabrzu kardiochirurgia chwaliła się pierwszą w Polsce operacją serca na odległość – na stole operacyjnym w Katowicach sterowany przez chirurga robot operował pobrane od świni serce. W Bytomiu pokazano nowoczesne kamery wielkości pigułki, które po połknięciu ułatwiają lekarzom leczenie nowotworów jelita cienkiego. Do Sosnowca natomiast trafił laser przydatny w okulistyce, którego w Polsce wcześniej nie było.
Z jednej strony technologiczna rewolucja w medycynie, z drugiej jakby wszystko po staremu. Z dokładnością do miesiąca można określić, ile mieszkańcy województwa na poradę specjalisty muszą czekać. 579 dni – tyle na chirurga czeka się w Bielsku-Białej. Niewiele krócej na rozwiązanie sercowych problemów trzeba czekać w Myszkowie.
Jednak w przyszłym roku rewolucji w finansowaniu służby zdrowia też nie będzie. Za to ministerstwo zdrowia ratunek widzi w nowych przepisach, które mają ukrócić jednoczesne zapisywanie się do wielu specjalistów i przez to sztuczne wydłużanie kolejek. – Minister zdrowia powie, które ze świadczeń mają być wskazywane po numerze PESEL i wtedy zobaczymy, jakie jest faktyczne zapotrzebowanie – mówi Cezary Rzemek z Ministerstwa Zdrowia.
Zapotrzebowanie na sprzęt w szpitalach w dużej mierze zabezpiecza lokalny samorząd. Choć ostatnio jest go dużo, to dużym zmartwieniem jego kupców jest brak wystarczająco wysokiego finansowania zabiegów przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Dlatego, tak przy okazji życzeń świątecznych, Mariusz Kleszczewski, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za ochronę życzył przede wszystkim zdrowia: – Jeśli będziemy zdrowsi, będziemy zwracać szczególną uwagę na profilaktykę, to chociażby z tego powodu kolejki będą mniejsze, bo będziemy mogli rzadziej odwiedzać lekarza. I tego wszystkim życzę. Bo póki co, to że wiele i szybko się w służbie zdrowia zmieni, pozostać musi w sferze życzeń.