Noworoczny bieg

Zamiast pistoletu startowego, wystrzał z szampana. Sygnał do startu dość nietypowy bo i bieg niecodzienny. Tak właśnie Nowy Rok na sportowo przywitało w chorzowskim Parku kilkaset osób. – Do godziny 4-tej była impreza, a o czwartej szybkie spanie i w trasę, by pokonać maraton, także dzisiaj rekordu na pewno nie będziemy ustanawiać – mówi August Jakubik, ultra maratończyk
Po szaleństwach sylwestrowej nocy dyspozycja większości zawodników nie była wcale najlepsza.- Być może trochę buzuje, ale za bardzo kocham bieganie, żeby sobie odmówić i ten park to jest wspaniała inicjatywa – dodaje Magda Kłosińska, biegaczka
Bieg Noworoczny w WPKiW zorganizowano już po raz szósty. Amatorzy mieli do pokonania jedną ponad pięciokilometrową pętlę. – Chcemy właściwie rozpocząć nowy rok, ona biegnie, ja dopinguje – stwierdza Elżbieta Adamczyk kibicująca córce
Ale byli i tacy, którym sił i chęci wystarczyło na cały maratoński dystans. Najlepsi biegacze w dobrej formie pokonali ponad 42 kilometry. – Podchodzą do tego profesjonalnie, tak jak Justyna Kowalczyk czy zawodnicy w Turnieju Czterech Skoczni, na pewno sie dobrze bawili ale również i sportowo, zaraz po północy poszli spać żeby wypocząć – mówi Bohdan Witwicki, współorganizator biegu noworocznego – a Eugeniusz Olszowski kibicujący biegaczom dodaje – Podziwiam i sam chciałbym pobiegać, to już wystarczy mi ten spacer noworoczny trochę w szybszym tempie
Wiadomo, zdrowie już nie to, no i te lata. Ale dla zawodowców nie ma żadnych wymówek. – Naprawdę warto było, świetne przeżycie, po nocy spędzonej na zabawie jeszcze znalazłem siły żeby pobiec – stwierdza Robert Poloczek, biegacz
Zdecydowana większość noworoczne bieganie traktuje jednak wyłącznie jako dobrą zabawę. Z roku na rok ta impreza zyskuje nowych zwolenników. – Bardzo szybko się potrafimy namierzyć przez portale społecznościowe i odpowiednie strony i tak idzie od biegu do biegu – mówi Marcin Wójtowicz, biegacz
Trasę tego tradycyjnie poprowadzono parkowymi alejkami, a na mecie na wszystkich uczestników czekały pamiątkowe medale. Bo nawet budząc się w Nowy Rok z ciężką jeszcze głową po biegu każdy czuł się lekki jak piórko. – Bardzo dobry sposób na odreagowanie, bo pewnie wielu Polaków np. dopiero teraz wstaje z łóżka, nie wiedząc co się dzieje, a my już “odparowani”, możemy sie wykąpać i z takim poczuciem, że miło spędziliśmy dzień – dodaje Mateusz Banaś
Spędzili go w biegu, zagonieni będą też z pewnością przez resztę 2012 roku w pracy czy szkole. Ale w tym wyścigu wystartowali z przyjemnością. No i satysfakcja na mecie była gwarantowana