Nowy premier Czech mieszka w bloku
Nowy szef rządu, który w maju obejmie na sześć miesięcy – do przedterminowych wyborów – władzę po zdymisjonowanym premierze Mirku Topolanku, miałby prawo zamieszkać w pięknej rządowej willi, ale nie zamierza się przeprowadzać. – Chcemy zostać w naszym mieszkaniu. Nie odpowiada nam prowizorium – powiedziała wczoraj małżonka Fischera, Dana.
Czeska policja nie jest zachwycona decyzją państwa Fischerów. – W bloku, gdzie mieszkają dziesiątki ludzi, tym bardziej na osiedlu, musimy zastosować inne metody ochrony, niż gdyby premier mieszkał w rządowej willi – przyznał szef Urzędu Ochrony Państwa Lubomir Kviczala.
– W takich miejscach musimy skorzystać ze specjalnych środków technicznych i policjantów patrolujących okolice domu – dodał Kviczala. Zapewnił jednak, że pozostali obywatele odczują szczególnych niedogodności.
Podwładny Kviczali, Antonin Maniena, zapewnił, że policja nie zamierza sąsiadów Fischera lustrować ani śledzić. – Będą tam kręcić się ludzie, którzy co prawda nikomu się nie przedstawią, ale też nie będą się nikomu naprzykrzać – dodał.