Kraj

Obchody 40. rocznicy Grudnia’70

Dariusz Adamski ze stoczniowej “Solidarności” przypomniał wydarzenia sprzed lat. Podkreślił, że dziś obchodzimy 40. rocznicę zbrodni, która nie została do tej pory osądzona, a zbrodniarze w tym “Wojciech J. nie doczekał oczywistego wyroku”. Pytał się, czy miejsca morderstw PRL w całym kraju mają się stać pomnikami bezsilności polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Dariusz Adamski powiedział, że nazywanie patriotami ówczesnych “wasali pięcioramiennej gwiazdy” uwłacza pamięci ofiar . Dodał, że pamiętając o wydarzeniach sprzed lat należy przypominać o pojęciu godności, szacunku dla człowieka. Podkreślił, że “demokracja to budowanie godnego państwa dla obywateli, a nie dla tej czy innej partii”. Zaznaczył, że co roku przed Pomnikiem Ofiar Grudnia przypominamy również o obowiązkach wobec ojczyzny, o konieczności szacunku do państwa i jego instytucji.

Prezydent Bronisław Komorowski rozpoczynając przemówienie został przywitany buczeniem. Jednak po chwili uczestnicy obchodów na wezwanie o szacunek do pamięci i instytucji państwa uspokoili się.

Prezydent podkreślił, że pamięć o wydarzeniach sprzed 40. lat wciąż trwa. Przypomniał “Balladę o Janku Wiśniewskim”, która zbudowała w zbiorowej wyobraźni obraz Grudnia 70′ i prawdziwym bohaterze tej pieśni – 18-letnim robotniku ze stoczni Zbyszku Godlewskim.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bronisław Komorowski powiedział, że tamta tragedia nie poszła na marne i przyczyniła się do odrodzenia wolnej, demokratycznej Polski. Prezydent podkreślił, że tu, gdzie przelała się polska krew, ale też gdzie widać wielki sukces naszego kraju, najłatwiej jest kierować modlitwę dziękczynną za wolną Polskę. Dodał, że także najtrudniej modlić się słowami “Ojcze nasz, odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.” Dodał, że to “najprostsza modlitwa, ale to jest także modlitwa najtrudniejsza.”

Po przemówieniu prezydenta delegacje uczestniczące w uroczystościach złożyły wieńce pod Pomnikiem Ofiar Grudnia.

Mija 40. lat od tragicznych wydarzeń, które w 1970 roku rozegrały się w Gdyni, nieopodal stoczni im. Komuny Paryskiej i na pobliskiej stacji kolejowej. Od kul komunistycznego wojska i milicji zginęło wówczas 18 osób. Była to najbardziej krwawa akcja podczas tłumienia robotniczych protestów na Wybrzeżu, które trwały od 14 do 22 grudnia.

17 grudnia 1970 roku we wczesnych godzinach rannych wojsko i milicja otworzyły ogień do robotników, którzy w odpowiedzi na telewizyjny apel sekretarza KW PZPR Stanisława Kociołka przyjechali do pracy w gdyńskiej stoczni. Nie wiedzieli, że stocznia została zamknięta, a wojsko dostało rozkaz zablokowania dostępu do niej. W manifestacjach, które później pojawiły się na ulicach Gdyni, uczestniczyło blisko 5 tysięcy osób. Do rozpraszania demonstrantów użyto gazów łzawiących i petard. Symbolem Grudnia’70 na Wybrzeżu stał się bohater piosenki Janek Wiśniewski, którego ciało położone na drzwiach, niesiono na czele pochodu ulicą Świętojańską w Gdyni. W balladzie autorstwa Krzysztofa Dowgiałły śpiewano: “Za chleb i wolność, i nową Polskę, Janek Wiśniewski padł”.

W rzeczywistości, 18-letni robotnik ze stoczni nazywał się Zbyszek Godlewski. Został zastrzelony w trakcie starć w okolicy stacji kolejki podmiejskiej Gdynia Stocznia. Do dziś zachowały się zdjęcia archiwalne z tamtych wydarzeń. W 39. rocznicę Grudnia’70 prezydent Lech Kaczyński pośmiertnie odznaczył Zbyszka Godlewskiego Złotym Krzyżem Zasługi.

Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 roku na Wybrzeżu śmierć poniosły co najmniej 44 osoby, a ponad 1100 zostało rannych. Niektóre, niezweryfikowane źródła, mówią nawet o kilkuset zabitych. Aresztowano blisko 3 tysiące osób.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button