
O tym, że jedynym wyjściem dla katowickiego stadionu jest jego gruntowna przebudowa, nikt już nie ma wątpliwości. – Liczyliśmy na to, że wszytko pójdzie troszeczkę szybciej. Natomiast zdajemy sobie sprawę jak wygląda proces przetargowy w naszym kraju – mówi Andrzej Zowada, rzecznik GKS-u Katowice.
Przetarg na nowy projekt stadionu rozpocznie się w czwartek. Wcześniejszy projekt, który został zaprezentowany rok temu, nie spodobał się zarówno kibicom jak i działaczom. – Chodziło o niezabudowane narożniki. W pierwszym projekcie stadion zakładał cztery osobne trybuny, brak skyboxów oraz inne niedociągnięcia – dodaje Zowada.
Budowa nowego stadionu pochłonie około 200 milionów złotych. Trudno więc się dziwić, że urzędnikom zbytnio się nie spieszyło. W maju 2008 roku prezydent Katowic ogłosił, że przebuduje stadion. Jego przebudowa ruszy najprawdopodobniej dopiero cztery lata później. Dla porównania stadion Cracovii został wybudowany w ciągu 443 dni. – My mieliśmy tę dobrą stronę sytuacji, że stadion mógł być użytkowany i dopóki nie było zastrzeżeń nadzoru budowlanego, to ten stadion w tej formie funkcjonował – mówi Sławomir Witek z Urzędu Miejskiego w Katowicach.
Na razie nie wiadomo kiedy zakończy się telenowela pt. “Nowy stadion w Katowicach”. Wiadomo tylko, że kiedyś powstanie. – W Katowicach ten stadion powstanie. Powstanie zarówno w Bielsku-Białej jak i w Gliwicach. Nie wiem tylko czy uda się to w Chorzowie, który może zostać mocno w tyle za innymi śląskimi zespołami – przekonuje Zbigniew Cieńciała, dziennikarz Sportu.
Przebudzenie nastąpiło po wyborach. Obecny prezydenta miasta hasłem “Najlepszy Ruch Dla Chorzowa” przekonywał swoich wyborców. Na obietnicach się zakończyło. – Musimy na tę budowę zarobić. Miasto musi mieć takie wpływy, które umożliwią odłożenie pewnej kwoty, aby budowę rozpocząć. Jeżeli inwestor się nie pojawi to mamy problem – zaznacza prezydent Chorzowa, Andrzej Kotala.
Dlatego za kadencji Andrzeja Kotali stadion nie powstanie. Tym bardziej, ze władze Ruchu chcą pożyczyć od miasta dwa miliony złotych. – Pożyczkę pod zastaw 51 procent akcji. Te dokumenty są teraz rozpatrywane – informuje Donata Chruściel, rzeczniczka Ruchu Chorzów. Te rozpatrzone mają zostać w sierpniu. Obietnicami prezydenta zawiedzeni są jednak nie tylko kibice. Zdaniem dziennikarza Gazety Wyborczej, Wojciecha Todura, Andrzej Kotala ma poważne problemy z pamięcią. – To jest smutne, bo prezydent dzień po wyborze w rozmowie z Gazetą przyznał, że Cicha to jest takie miejsce i tak ikona, która musi istnieć – mówi.
Nowy Stadion w Chorzowie istniał tylko na wyborczych ulotkach. Wyszło więc na to, że urzędnicy chcieli jak nigdy, a wyszło jak zwykle.