RegionWiadomość dnia

Odkopano kości z dołów śmierci

Być może, po ponad 60 latach spoczywający w Częstochowie-Stardomiu ludzie przestaną być bezimienni. Z odkrytych kości specjaliści próbują wyczytać historię rampy kolejowej w częstochowskim Stradomiu.

 – Te zwłoki zostały pochowane w sposób nieuporządkowany, co świadczy o tym, że po prostu był wykopany dół śmierci i ciała ludzkie zostały do niego wrzucone. Następną zastanawiającą rzeczą jest to, że brak jest śladów odzieży – tłumaczy prokurator Piotr Nalepa z Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach.

Archeolodzy znaleźli też niewiele przedmiotów osobistych. Portfel, niezbędnik, kilka guzików, jeden nieśmiertelnik. Dokładne zbadanie masowego grobu nie jest łatwe.

Jest problem oddzielenia poszczególnych szczątków i przypisania dodatkowych materiałów towarzyszących, jakichś przedmiotów osobistych danym zwłokom, danej osobie – mówi Jarosław Święcicki, archeolog.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na szkieletach nie ma śladów obrażeń. Jak twierdzi doktor Tomasz Konopka, specjalista medycyny sądowej, wiele wskazuje na to, że wykopane ciała to ofiary kolejowych transportów. – Umarli być może z uduszenia, z koszmarnych warunków jazdy, z chorób, które w tych warunków musiały się szerzyć. Prawdopodobnie, kiedy pociąg zajechał na stację, pozbywano się zwłok i zakopywano ich tutaj.

Przez stację w Stradomiu wielokrotnie przejeżdżały transporty, między innymi z jeńcami wojennymi i więźniami obozów koncentracyjnych. Według niektórych szacunków w tym miejscu może spoczywać nawet kilka tysięcy zwłok.

Zbigniew Wolniczek, choć w czasie wojny był małym dzieckiem, transporty więźniów pamięta do dzisiaj. – Ludzi, którzy tam machali przez te okienka z pociągów, to zapamiętałem z mojego dzieciństwa. Prosili o coś… To trudno dziś zrozumieć i trudno powiedzieć, kto tam, w tych pociągach był.

Prace w pobliżu rampy są prowadzone na zlecenie prokuratorów katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Badania toczą się w ustalonym rytmie według dokładnego planu. Oprócz specjalistów z wielu dziedzin, bierze w nich udział także 10-u starannie wybranych wolontariuszy.

Tutaj miała miejsce straszna śmierć. My pracujemy zgodnie z procedurami, zachowujemy powagę – mówi Alicja Wilczewska, wolontariuszka.

Przed pochówkiem zwłoki zostaną dokładnie zbadane. Już teraz wiadomo, że znalezione dotąd ofiary to w większości mężczyźni w wieku od 20 do 60 lat.

Będę teraz już dużo dokładniej poszukiwał śladów obrażeń. Będę się starał określić wiek, płeć, wzrost każdego szkieletu. Będę brał fragmenty kości na wypadek, gdyby ktoś w przyszłości chciał przeprowadzić identyfikację przy użyciu DNA – informuje doktor Tomasz Konopka z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jednak nawet analiza DNA może się okazać bezradna w starciu z bezlitosnym czasem.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button