Region

Odmieniają los bezdomnych i starych zwierząt w Tychach

To w ich łapach leży bezpieczeństwo firmy. Aros i Wera stróżują już kilkanaście miesięcy. Choć mają już dziesięć lat, to na psią emeryturę nikt ich nie wysyła. A wystarczyło tylko wydzielić niewielki kawałek terenu, aby psy mogły na nim zamieszkać i być szczęśliwe. W ich szczęściu pomaga tyska grupa “Edano”. To kilka osób, które chcą polepszyć los bezdomnych zwierząt. – Zajmujemy się opieką wolno żyjących kotów i psów, które są nam m.in. przekazywane ze schroniska lub bierzemy zwierzęta w podeszłym wieku i szukamy dla nich domu – mówi Elżbieta Kosińska z grupy “Edano”.

Grupa “Edano” poszukuje dla zwierząt właścicieli, bo na razie jedynym azylem dla nich są domy wolontariuszy. – Zwierzęta mogą u nas liczyć na ciepłe pomieszczenie, dobre jedzenie oraz na wizyty u lekarza weterynarii – stwierdza Aleksandra Wodecka, członek grupy. Zaledwie kilka osób opiekuje się ponad pięćdziesięcioma zwierzętami. Aby znaleźć nowych właścicieli organizowane są dla nich nawet zabiegi kosmetyczne. To pomaga, bo jak mówią ludzie wybierają nie sercem a oczami. – Mamy klub miłośników tyskich psiaków, których szefową jest pani ze Szczecina. Dzięki niej starsze psy wyjeżdżają do Warszawy, Wrocławia Niemiec i tam znajdują swoje miejsca na ziemi – przyznaje Grażyna Adamczyk z grupy “Edano”.

Jednak znaleźć im to miejsce nie jest łatwo. Choć dla schroniska to ogromne wsparcie. – Grupa pomaga nam znaleźć nowe domy dla takich zwierząt, dla których znalezienie domu jest trudniejsze. Dla zwierząt starszych, które już od dłuższego czasu przebywają w schronisku – wyjaśnia Agnieszka Osior z Miejskiego Schroniska dla Zwierząt w Tychach.

Tak jak Kuba, który trafił do schroniska jako czteromiesięczny szczeniak i najprawdopodobniej pozostanie w nim do końca życia. Wszystko dlatego, że stare, duże i kalekie zwierzęta nie mają wielkich szans na znalezienie domu. Podobny los może też spotkać Noblesa. Pies ma już dwanaście lat i bezwładną tylną łapę. Każdy z nich ma swoją historię. – Są takie zwierzęta, które łapią za serca od pierwszego momentu, dlatego interesuje nas później co z tymi zwierzętami się dzieje i komu są wydawane, bo to jest bardzo ważne, by ten pies nie miał gorzej jak wyjdzie ze schroniska, tylko żeby miał lepiej – mówi Magdalena Bajura z Miejskiego Schroniska dla Zwierząt w Tychach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

A żeby miał lepiej tyska nieformalna grupa “Edano” musi stać się stowarzyszeniem. Dzięki temu będzie mogła liczyć na wsparcie sponsorów. Teraz w poprawieniu warunków ich życia pomagają tylko członkowie grupy. Przed nimi kolejne wyzwanie – budowa azylu. – Ma to się nazywać “Dziaduniowe zacisze”. To będzie miejsce, gdzie pieski takie jak Wera i Aron, które nie będą umiały znaleźć domu, będą mogły poczekać na lepsze czasy – podkreśla Grażyna Adamczyk. Obecnie trwają poszukiwania miejsca i pieniędzy. Bo pieskie życie ma w tym wypadku jasno określona cenę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button