Odważni i zdecydowani aby pomóc

Nie czują się bohaterami. Łukasz i Dawid, dwaj nastolatkowie z Bytomia, z pomocą pana Krystiana dali radę bandycie, który dotkliwie pobił i okradł staruszkę. Jej wołanie o pomoc usłyszeli przechodząc wieczorem obok jednego z budynków. – On uciekał, ja go goniłem, chwyciłem za ramię sprawcę napadu. Próbował się wyrwać, obezwładniłem go – mówi Łukasz, który zatrzymał bandytę. – Widziałem w którą stronę uciekał, jak chłopcy go nie dogonili, to spróbowałem samochodem, zatoczyłem kółko – wtórował Krystian, który pomagał nastolatkom zatrzymać bandytę.
Dzięki nim, mężczyzna karany wcześniej za rozbój i zabójstwo ponownie trafił za kratki. Za to wdzięczność okazał im sam komendant policji. – Panowie wykazali się niebywałą szybkością reakcji, niebywałą odwagą, po ujęciu sprawcy przekazali go w ręce policji. To świadczy o tym, że młodzież reaguje na czyny przestępcze – przyznał nadkomisarz Andrzej Szymczyk z Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.
Nawet narażając własne życie, trzej mężczyźni z Dąbrowy Górniczej chcieli pomóc siedemnastolatkowi, któremu Maciej M. chciał ukraść telefon. Ruszając w pościg, sami stali się ofiarami nożownika. – Chciał mi zadać cios w klatkę piersiową, ja się odsunąłem i chciał mnie bić w brzuch, w okolice otrzewnej – mówi Tomasz Góra, który zatrzymał bandytę.
Udało im się obezwładnić napastnika, ale wszyscy trzej trafili do szpitala. Tomasz Góra ma uszkodzone ścięgna, z trudem rusza ręką. Jego ojciec miał mocno rozcięty brzuch. – Są tacy, co się boją i uciekają, a ja dziś zrobiłbym to samo – dodaje Stanisław Góra.
Maciej M. za rozbój i usiłowanie zabójstwa może spędzić za kratkami nawet resztę życia. Postawę obrońców docenił prezydent Bronisław Komorowski, odznaczając, choć nie bezpośrednio, medalami za Ofiarność i Odwagę.
Cztery miesiące temu bohaterski damski duet wyrwał jedenastolatkę z rąk pedofila. Czujność Ewy Miodońskiej- Łukaszczyk, spacerującej na ogródkach działkowych, wzbudziły milczenie mężczyzny, zapłakana twarz dziewczynki i miejsce w które ją prowadził. – Zmierzałam w stronę tego człowieka, który chciał się schować przede mną. Swoim ciałem przyparł dziewczynkę do krzaków, dziecka nie widziałam, słyszałam tylko płacz – mówi Ewa Miodońska-Łukaszczyk, która uratował dziewczynkę przed pedofilem. – Dziewczynka powiedziała, że ten pan jej powiedział, że chce ją zgwałcić. Te słowa we mnie i w panią Ewę wpadły. Stwierdziłam, że nie mogę tego tak zostawić – wtóruje jej Mirella Migdalska.
Mirella Migdalska pobiegła za nim. Mężczyzna zdążył uciec, ale dzięki rysopisowi policjantom udało się go szybko schwytać. Reagują nie dla nagród i medali, ale dzięki nim słabsi w starciu z napastnikiem mogą poczuć się silniejsi.