Ogień zabrał im cały dobytek, teraz proszą o pomoc

Zaczęło się w przedpokoju, potem ogień zajął całe mieszkanie. Nie mieli czasu by cokolwiek ze sobą zabrać. Siedemnastoletni Damian był wtedy w domu z mamą i braćmi. – Kiedy zobaczyliśmy ogień było już za późno, trzeba było tylko uciekać. Uciekaliśmy przez okno, sąsiad podstawił drabinę i zeszliśmy – relacjonuje Damian Chojnacki.
Mieszkanie zostało zniszczone niemal całkowicie. W zaledwie pięciu workach zmieściło się to, co udało się uratować. Ośmioosobowa rodzina Chojnackich z Orzecha dostała lokal zastępczy, ale wciąż potrzebuje pomocy. – Takie proste rzeczy: garnki, łyżki, ubrań trochę mamy. Tu nie możemy mieć za dużo rzeczy, bo nie mamy ich gdzie dać, ale potrzebujemy wszystkiego – wylicza Beata Chojnacka.
Wsparcie zapowiedział proboszcz z Orzecha, który namawia do pomocy pogorzelcom nie tylko parafian. – Organizujemy zbiórki. Ludzie także pytają się o kwestie pomocy materialnej – przyznaje ks. Marek Pyka. W pomoc angażują się także lokalne władze i mieszkańcy. Sprzątali pogorzelisko, założyli też specjalne konto dla rodziny Chojnackich. – Wioska to jest duża rodzina. To co było potrzebne najbardziej to przekazywali jak najszybciej – przekonuje Ryszard Cenula, sołtys Orzecha.
Dom, w którym aktualnie mieszkają pogorzelcy, jest jedynie tymczasowy. Władze gminy chciałyby znaleźć Chojnackim nowe mieszkanie, ale nie bardzo mogą. Ponad pół roku temu przekazały mieszkania socjalne pięciu rodzinom, które też w pożarze straciły dach nad głową. – Ci ludzie do tego mieszkania, które nie było ich własnością, nie wrócą. Gmina ma problemy mieszkaniowe i nie mamy ich jak zagospodarować – mówi wójt Świerklańca, Kazimierz Flakus.
Dlatego wójt apeluje o pomoc. Do tych, którzy mogliby pomóc znaleźć mieszkanie dla pogorzelców, wyremontować je i wyposażyć. Choć rodzice i dwaj starsi synowie pracują, sami nie udźwigną tak dużych kosztów.
Pomoc dla rodziny Chojnackich:
Bank Spółdzielczy w Świerklańcu
Nr konta: 34 8467 0001 0006 5559 2000 0001