Region

Ognisko koronawirusa we wsi w województwie śląskim. Mieszkańcy Chałkowa żyją w strachu [WIDEO]

Ognisko koronawirusa we wsi w województwie śląskim. Mieszkańcy Chałkowa żyją w strachu, bo od kilku dni mieszka tu 19-osobowa grupa Ukraińców. Przyjechali za pracą, ale teraz są uwięzieni w Polsce. Do dzisiaj nie mieli żadnego wsparcia. Nie wierzą w wyniki testów, które zostały przeprowadzone na granicy, bo nie mają żadnego dokumentu.

 

Zapraszamy na kryminalne śniadanie w TVS!

Wszystkie dodatnie, 18 osób. My się źle nie czujemy. Nam potrzeba witamin. Zwykłych leków na kaszel, na gardło, na katar. To wszystko, co nam potrzebne. I jakieś jedzenie, bo my sobie nie możemy kupić. Niektórym zostały jeszcze pieniądze. Jeżeli by nam nie przywieźli, to nam by pan nic nie zostawił. My byśmy sobie sami poszli i kupili, ale w takiej jesteśmy sytuacji. Jeżeli nie MOPS i Caritas to… Dziękujemy im – mówi Zoriana Huk, przyjechała do pracy z Ukrainy.

Pośrednik, który ściągnął tu całą grupę Ukraińców, zostawił im niewiele.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Uświadomiłam panu, że to na nim spoczywa obowiązek pomocy tym ludziom. Okazało się że tę pomoc po mojej interwencji dostali. Była to pomoc na pewno nie wystarczająca, bo tych ludzi jest tam 19 osób. Oni dostali 5 bochenków chleba, trochę makaronu i bodajże jedno opakowanie sody oczyszczonej do płukania gardła – mówi Ilona Kubicka, Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Lipiu.

O niczym nie wiedziały władze gminy Lipie. Po statystykach przekazanych przez sanepid w Kłobucku zorientowali się, że coś jest nie tak, bo liczba zakażonych na terenie gminy nagle wzrosła. Okazało się, że zostali oni w sobotę przewiezieni z Wąsosza Górnego. Dopiero wczoraj odbyła się cała akcja z udziałem służb. W nocy imigranci ze wschodu zostali przebadani. Żaden z nich nie musiał trafić do szpitala.

Pan, który sprowadza te osoby i tam przebywały w tych domach, stwierdził, że w celu odizolowania ich – żeby tylko ci dodatni byli razem, a oddzielnie kwarantannowani – zmieni miejsce pobytu tych osób. Na co przystaliśmy, bo niektóre osoby były jeszcze ujemne – mówi Dorota Barańska – Kaczmarek, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Kłobucku.

Jednak pośrednik nie poinformował, że obcokrajowcy wylądują właśnie tu, w Chałkowie. Aktualnie we wsi przebywa więcej Ukraińców niż Polaków.

-Wyczytałam na Facebooku, że w Wąsoszu są zarażeni, ale że to przyjedzie do nas, to nikt się tego nie spodziewał.

-I jest strach wśród mieszkańców, wśród sąsiadów?

-Na pewno, bo ja akurat mam wnuki chore. Wyjechały na ten czas, kiedy to wszystko się tu dzieje. To są bliźniaki, to są dzieci chore. Obawiamy się tego wszystkiego. Chociaż jakbyśmy wiedzieli, to ja bym bez obaw poszła i w miarę pomogła tym ludziom – Bożena Cieśla, mieszkanka Chałkowa.

O to, co będzie dalej obawiają się również władze gminy. Jednak deklarują też pomoc dla Ukraińców tak długo, aż tu zostaną.

Zdziwieni to zbyt łagodne słowo. Zarówno ja, jak i mieszkańcy w Chałkowie, ale również mieszkańcy naszej gminy, przedsiębiorcy są przerażeni. To na nas spadło z zaskoczenia. To nie są nasi mieszkańcy. Myśmy nie byli przygotowani na to, że takie ognisko w liczbie 19 osób pojawi się z dnia na dzień – mówi Bożena Wieloch, wójt gminy Lipie.

Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Kłobucku zawiadomiła już policję, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa przez pośrednika. Sami Ukraińcy chcą już wracać do domu i w przyszłości unikać pracy w Polsce. Jednak ich los będzie znany dopiero na początku września, kiedy będą po drugim teście na koronawirusa.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button