Ojczym rzucał nim o ścianę, bił i oddawał na niego mocz. Po kilku miesiącach 4-latek z Bytomia opuścił szpital
Kacper ma teraz nową mamę i bezpieczny dom. Czteroletni chłopiec pod koniec roku został skatowany przez swojego ojczyma. Po czterech miesiącach leczenia opuścił szpital. Razem ze swoim rodzeństwem trafił do rodziny zastępczej. W jego otoczeniu pojawiło się wiele osób, które chciały mu pomóc. Katarzyna Dębska jest dla Kacperka jak ciocia. To ona razem z innymi pracownikami MOPR-u zorganizowały zbiórkę dla skatowanego chłopca. – Odzew był bardzo duży. Dziękujemy wszystkim, którzy wsparli Kacperka w takie podstawowe rzeczy materialne, które były mu potrzebne. Potrzebne były ubrania, żywność oraz zabawki. Pomoc była tak duża, że przerosła nawet oczekiwania pracowników MOPR-u. – Nie chcieliśmy, żeby była to akcja jednorazowa i spontaniczna. Wiadomo, że rehabilitacja chłopczyka będzie trwała wiele miesięcy i ta pomoc będzie potrzebna – podkreśla Andrzej Palkowicz, MOPR w Bytomiu.
Przed Kacperkiem kilka lat rehabilitacji. Lekarze mówią, że to cud, że chłopiec przeżył. Jego ojczym rzucał nim o ścianę, bił go oraz dusił. Za karę musiał przez osiem godzin stać przy ścianie, a jego opiekun miał oddawać na niego mocz. Konkubent, który pobił dziecko i matka Kacpra mają przedłużony areszt do końca czerwca. – Bezpośredniemu sprawcy zmieniono zarzut z ciężkiego pobicia na usiłowanie zabójstwa, natomiast matce Kacpra zarzut zmieniono na podżeganie do usiłowania zabójstwa – informuje Artur Ott, Prokuratura Rejonowa w Bytomiu. Chłopiec i jego brat bici mieli być od kilku miesięcy. – Z informacji, które uzyskaliśmy od lekarzy wynika, że dziecko mogło być bite wcześniej, bo na to wskazywały ślady na jego ciele – mówi st. sierż. Anna Lenkiewicz, KMP w Bytomiu.
W lutym stan chłopca lekarze określali jako ciężki. – Dziecko ma niedowład kończyn, nie mówi, najprawdopodobniej nie widzi. Słyszy dość dobrze, reaguje na bodźce – stwierdza Krystyna Stańczyk, Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Chłopiec nadal jednak nie widzi oraz ma niedowład kończyn. Dzięki ich pomocy poprawia się nie tylko jego stan fizyczny, ale przede wszystkim psychiczny.