Okno na świat?

Urzędnik stający na baczność, brak kolejek a do tego atrakcje jakich próżno szukać w podobnych miejscach. W katowickim magistracie petent oprócz złożenia wniosku na przykład o dowód osobisty, może zaspokoić potrzeby nie mniej osobiste i obejrzeć sobie… film pornograficzny. – Urzędowi na pewno takie coś nie przystoi. To na pewno nie jest moralne, żeby w urzędzie miasta takie rzeczy. To trochę dziwne – stwierdza Mariusz Marecki, interesant katowickiego UM.
Niemniejsze zdziwienie, a może nawet konsternacja maluje się również na twarzy urzędników. Na szczęście przychodzi błyskawiczna analiza sytuacji i jak przyznaje rzecznik pasowy katowickiego urzędu, być może znowu ktoś złamał jakiś kod. Co gorsze, według niektórych mógł złamać również powagę i przyzwoitość urzędu. – W takich urzędowych sprawach, jeśli człowiek przychodzi w całkiem innej sprawie, to może prowadzić do różnych nieporozumień, jak ktoś jest bardziej nerwowy to może nawet tutaj narobić ambarasu – uważa Bogdan Flak, interesant katowickiego UM.
Co ciekawe rozpusty można zażywać nie tylko w urzędzie, ale również w kilkunastu innych internetowych kioskach. Wszystkie znajdują się pod kontrolą urzędowych informatyków. – To bardzo zaskakujące, dotychczas nasze zabezpieczenia zupełnie uniemożliwiały wejście na tego typu strony, były bardzo skuteczne, ale okazuje się, że właściciele takich domen robią wszystko, żeby pokonać takie zabezpieczenia – przyznaje Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy UM w Katowicach.
Szkoda tylko, że administratorzy nie robią wszystkiego, żeby te zabezpieczenia nie były lepsze. A to według niezależnego specjalisty nie wymaga dużego wysiłku.