Region

Olimpijczycy

Marcin Kościelnicki i komputer tworzą nierozłączną parę. Ten związek już w pierwszej klasie liceum zaowocował… indeksem na studia. Program, który stworzył pozwolił uczniowi chorzowskiego Słowaka wpisać się na listę laureatów olimpiady z informatyki. W pierwszej klasie był tylko laureatem, w trzeciej wygrał już bezapelacyjnie.

Piotr Kosz – laureat olimpiady geograficznej przyznaje, że ludzie postrzegają olimpijczyków jako sztywniaków, ale to nieprawda. – Można powiedzieć, że olimpijczycy to jest lud taki dość wesoły. Wesoły, bo stresów jest jakby mniej. Bycie olimpijczykiem po prostu się opłaca.

Bardzo się opłaca, byłem zwolniony z matury z geografi i z postępowania kwalifikacyjnego na wyższą uczelnię nie przeżywałem stresów egzaminacyjnych – powiedział Przemysław Fabjański, dyrektor chorzowskiego ”Słowaka”.

Stresów przeżywać nie będą chorzowscy olimpijczycy, którzy w Urzędzie Miasta otrzymali listy gratulacyjne. – Potrzebujemy ludzi jak najlepiej wykształconych i to właśnie po drodze, żeby uzyskać tytuły magistrów, doktorów profesorów, trzeba pokonywać różne szczeble, różne poprzeczki – opowiada Joachim Otte, wiceprezydent Chorzowa.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tym razem poprzeczka zawisła wysoko. Marcin Kościelnicki ustanowił rękord szkoły wpisując się pięciokrotnie na listę jej olimpijczyków. Reprezentował nasz kraj na europejskiej i światowej olimpiadzie. I wszystko bez większego wysiłku.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button