Region

Olimpijczycy u władzy

Choć wielu medali w Pekinie nie było to i tak po mistrzowsku zostali powitani śląscy olimpijczycy. Do tej maksymy najlepiej dopasował się jedyny złoty medalista z naszego województwa, Leszek Blanik. Pamiątkową paterę odebrali rodzice, bo mistrz musiał wrócić do Gdańska, gdzie mieszka.

Chwilą, gdy syn zdobywał złoto wciąż emocjonuje się ojciec Blanika. – Powiedziałem mu tylko: Leszek – bajka. Bo praktycznie rzecz biorąc, to tylko w najlepszych snach można było spodziewać, żeby, kiedy zaczynał karierę myśmy marzyli, żeby pojechał na olimpiadę – mówi Ludwig Blanik, ojciec Leszka Blanika. Leszek Blanik jak mówił, po tej olimpiadzie czuje się sportowcem spełnionym. – To jest spełnienie marzeń, jeżeli chodzi o mnie jako sportowca. Natomiast będę szukał nowych wyzwań, nowym wyzwaniem jest wybudowaniem sali w Polsce, i oprócz tego wychowanie nowych zawodników – mówi Leszek Blanik, złoty medalista olimpijski w gimnastyce sportowej.

O początkach kariery sportowej gimnastyka pamiętają władze rodzinnego Radlina, które we wtorek zorganizowały, oficjalne powitanie. A to nie koniec. – Chcemy o Leszku pamiętać. Razem z Towarzystwem Numizmatycznym myślimy o albo medalu, albo monecie, to są działania, które będą dopiero przed nami – mówi Barbara Magiera, burmistrz Radlina.

Za nami już olimpiada w Pekinie. Wojewoda śląski oprócz dekoracji uczestników nie ukrywał, że sport nie jest mu obcy. – Kiedyś uprawiałem pływanie, natomiast teraz z racji i figury, i masy ciała, jest trudniej, choć pływam nieźle. Natomiast jeżeli chodzi o żeglarstwo to spróbowałbym – stwierdza Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Okazji do próbowania nie brakuje, kolejny egzamin dla sportowców już za cztery lata na igrzyskach w Londynie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button