Operator dźwigu, na jednym z placów budowy, po skończonej pracy, zamknął się w kabinie i nie chciał zejść na dół. Rzucał w ratowników butelkami i krzyczał, że ma koronawirusa. Był pijany. Możliwe, że odpowie za czynną napaść na ratowników medycznych.
TOP 5 Silesia Flesz: Koronawirus po śląsku, czyli region walczy z epidemią!
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w każdą niedzielę o 19:50 w Telewizji TVS
Chrzanów (woj. małopolskie). Na miejsce interwencji przybyły zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Chrzanowa, policji, pogotowia ratunkowego, a także specjalistyczna grupa ratownictwa wysokościowego z JRG-3 Kraków.
Pomimo usilnych starań specjalistycznej grupie ratownictwa wysokościowego nie udało się po dobroci namówić 64–latka do zejścia. Następnie akcja zaczęła przybierać bardziej dynamicznego i niebezpiecznego tempa, bowiem operator dźwigu wybił szyby w kabinie i zaczął rzucać je w kierunku ratowników butelkami. Szybka i precyzyjna reakcja ratowników pozwoliła na obezwładnienie agresora i sprowadzenia go na dół.
Podczas sprowadzania, mężczyzna zaczął krzyczeć, że ma koronawirusa. Do pijanego i agresywnego operatora z zachowaniem wszelkich środków ostrożności i w odpowiednim ubiorze (kombinezony i maski) podeszli policjanci, którzy przejęli agresora. Mężczyzna został zbadany przez lekarza, który nie stwierdził u niego jakichkolwiek oznak zarażenia koronawirusem. Następnie operator został zatrzymany i doprowadzony do pomieszczeń dla osób zatrzymanych tutejszej jednostki.
Nie wykluczone, że 64-latkowi zostanie postawiony zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy.
Minister Zdrowia zastrzega leki do walki z COVID-19. Chodzi o Arechin i Plaquenil
Prezydent Sosnowca: Nie będę zgłaszał członków do obwodowych komisji wyborczych [WIDEO]
Polski biznes się zamyka. Przedsiębiorcy masowo zawieszają działalność gospodarczą [WIDEO]
źr. KWP Kraków