Opowieści o archeologii
Książka składa się z dwunastu felietonów – relacji. Każda jest bogato ilustrowana czarno – białymi fotografiami, rysunkami, planami czy mapami. Publikacja doskonale opisuje prace archeologów, których głównym zadaniem wcale nie są wykopaliska, ale poznane przeszłości. W części zatytułowanej „Na tropie budowniczych megalitów” Garbacz opisuje zaskakujące wyniku badań w Grzybowie koło Staszowa, gdzie znaleziono monumentalne grobowce kultury puchary lejkowatych. Wcześniej sądzono, że te znajdują się tylko na terenie odległych Kujaw. Z uwagi na ich obramowanie składające się z megalitycznych bloków kamiennych, kolejne pokolenia wykorzystywały je do różnych celów, przykładowo do budowy drogi – na Kujawach powstała 14 kilometrowa szosa wykonana z takich bloków! Dlatego stan zachowania grobowców monumentalnych w Polsce jest kiepski. Autor opisuje również problemy związane z ochroną stanowisk archeologicznych przed rabunkiem. Relacjonuje swoje doświadczenia dotyczące walki o zachowanie i próby dokumentacji archeologicznej nekropolii w Pikulach pod Janowem Lubelskim. W rozdziale zatytułowanym „Śladami pewnego widelca” Garbacz opisuje niezwykle rzadkie i cenne znalezisko wyeksplorowane podczas ratowniczych prac wykopaliskowych na Starym Mieście w Lubsku. Był to drewniany widelec składający się z profilowanej, zdobionej wcięciami główki oraz partii kłującej w postaci zachowanych trzech zębów. Autor przytacza anegdotyczne stwierdzenie Hildegardis von Bingen, przełożonej średniowiecznego klasztoru, dotyczące stosowania podczas posiłków widelców. Nazwała sztuciec „diabelskim instrumentem”, który rzekomo wyszydza i irytuje Boga. Zalecała pod groźbą klątwy spożywanie posiłków palcami. Znalezisko z Lubska świadczy, że nie do wszystkich dotarły przestrogi siostry przełożonej. „Faktem jest, że widelec z Lubska został wykonany w drugiej połowie XIII lub na początku XIV wieku, a więc – w świetle posiadanych informacji – jest najstarszym i jedynym drewnianym znaleziskiem tego typu w skali europejskiej” – relacjonuje Garbacz. Odkryciom archeologicznym sprzyjają również zwykli ludzie, o czym przekonuje nas autor w rozdziale „Tropem skarbów monet”. Jeden z uczniów szkoły podstawowej w Tarnobrzegu podczas spaceru z psem znalazł przypadkowo szereg monet XIX wiecznych, które leżały na cokole jednego z nagrobków na terenie starego cmentarza. W tym czasie poddawano renowacji płyty nagrobne i zapewne monety były wetknięte pod jedną z nich, a jako że wyglądały jak stare kapsle nikt wcześniej nie zwrócił na nie uwagi. Chłopak przekazał swoje znalezisko tarnobrzeskiemu muzeum, gdzie dokonano ich konserwacji. Opisano również mniej chlubne okoliczności odkrycia i skarbów i ich rozgrabienia. „W 1981 roku, przy ulicy Matejki w Tarnobrzegu, podczas kopania dołu pod fundament jednego z bloków doszło do interesującego odkrycia. Pracująca nad wykopem koparka wyrzuciła na hałdę gliniany garnek. Z rozbitego naczynia wysypało się wiele drobnych monet.” – pisze Garbacz. Na nieszczęście dla archeologów robotnicy i okoliczni mieszkańcy wyzbierali szybko monety i… słuch o nich zaginął. Dopiero po jedenastu latach kilku uczniów przyszło do tarnobrzeskiego muzeum z paroma monetami, które trafiły do kolekcji muzealnej. Reszty nigdy nie odzyskano. Archeologia to również badania dotyczące ostatnich dekad, o czym przekonuje nas autor książki w rozdziale zatytułowanym „Archeolog na tropie dramatu”. Opisano tutaj badania ratownicze w centrum Żar. Starówka miasta została poważnie zniszczona podczas nalotu aliantów pod koniec II wojny światowej, których celem była fabryka produkująca części do myśliwców Focke – Wulfa. W 2005 roku postanowiono wybudować przy ulicy Sukienniczej parking miejski – przed wojną znajdował się tu rząd kamieniczek. Podczas nadzoru archeologicznego Krzysztof Garbacz natknął się, jak sam określił jako „żarski dramat w pigułce”. Archeolog zarejestrował zgliszcza spalonej doszczętnie piwniczki. W niej znalazł, jak relacjonuje w książce: „mały kieszonkowy zegarek, ze spieczoną pod wpływem ognia kopertą, popękaną i pofałdowaną porcelanową tarczą i zatrzymanymi na godzinie 8:40 wskazówkach. Czyżby wskazówki zegarka zatrzymały się 11 kwietnia 1944 roku, kiedy to nastąpił początek końca jednego z etapów wielowiekowej historii miasta?”