Osiedle w Brzezinach bez prądu i ogrzewania, a administrator wyparował! Horror i gehenna mieszkańców Piekar Śląskich!
Tu warto trzymać się w grupie. Bo przynajmniej gdy zrobi się ciemno ktoś będzie w pobliżu, żeby pomóc. Rozwiązanie może na wyrost, ale na tym osiedlu w piekarskich Brzezinach jeszcze kilka dni temu panowały egipskie ciemności. -Z klatki nie można było wyjść. Wszyscy operowaliśmy latarkami. Musieliśmy się niestety uzbroić każdy jedne w latarki -czy to dojść do piwnicy czy były zamknięte drzwi dla poczty, czy jakaś dostawa. Drzwi, domofony nie działały – mówi Beata Dzichciarz, mieszkanka Brzezin w Piekarach Śl. I to nie z winy mieszkańców, a agencji Arrada, która zarządza osiedlem. Pomimo wielokrotnych wezwań ze strony energetyków, firma nie płaciła rachunków. -Wcześniej wysłaliśmy wezwanie do zapłaty z informacją, że jeżeli w dodatkowym, 14-dniowym terminie zależność nie zostanie uregulowana to nastąpi wstrzymanie energii elektrycznej – wyjaśnia Elżbieta Bukowiec, rzecznik prasowy Tauron Sprzedaż.
To nie pierwsze problemy kilkuset mieszkańców Piekar Śląskich, których mieszkania należą do wrocławskiej spółki Arrada. Mimo, że zarządca regularnie pobierał opłaty od lokatorów to nie przekazywał ich dalej. Już w lipcu mieszkańcy dostali wezwania od komorników. Każdy na kilkaset tysięcy złotych. To m.in. niezapłacone rachunki za ciepło. –Niektórzy lokatorzy, zwłaszcza ci starsi, bałem, się że nawet mogą dostać zawału. Do mnie tyle ludzi przychodziło – mówi Jan Góra, Stowarzyszenie Obrony Lokatorów w Piekarach Śl. Problemy z brakiem ciepła wyraźnie podniosły temperaturę mieszkańców ulicy Kotuchy. -Ten odpowiadał , że oni ciepło dają, a gdzie to ciepło jest to on nie wie. Był jeden piec to grzało tu, a tam to nie grzało nic – opowiada Róża Pogoda, mieszkanka Brzezin w Piekarach Śl. Gorąco robi się im przy każdej próbie kontaktu z przedstawicielami zarządcy. Zawsze niedostępny, rzadko kiedy skłonny do jakichkolwiek działań. Punkt obsługi klienta dla mieszkańców Piekar Sląskich przeniesiono niedawno o dwadzieścia kilometrów dalej. Do Katowic. Tu jednak również cisza.
Władze Piekar Śląskich, którym Arrada zalega blisko pół miliona złotych, złożyły do sądu wniosek o upadłość spółki. -Jest problem z kontaktem z kimkolwiek w tym przedsiębiorstwie. Pojawiają się różne osoby. Te osoby twierdzą, że są pełnomocnikami i mamy problem. W tej chwili jest trudno z kimkolwiek o czymkolwiek rozmawiać – mówi Janusz Pasternak, zastępca prezydenta Piekar Śląskich. Przychylenie się sądu do wniosku urzędników będzie oznaczało, że kilkaset mieszkań w Piekarach Śląskich przejdzie w ręce na przykład syndyka. Ten będzie mógł później je sprzedać. Takiego rozwiązania mieszkańcy boją się jednak równie mocno co kolejnych miesięcy pod szyldem Arrady. Zarządca wiosną tego roku sprzedał jeden budynek razem z lokatorami prywatnemu przedsiębiorcy. Niektórzy, jak Jerzy Rak, musieli się wyprowadzić. -Prywatny właściciel, który wykupił dom podniósł tak czynsze, no ale niestety trzeba było. -Jak bardzo został podniesiony czynsz? -O 82%! – mówi Jerzy Rak, mieszkaniec Piekar Śl. Kolejne rodziny z majątkiem całego życia lada dzień przeniosą się pod inny adres. -Sobota już kończymy. Teraz tu w sobotę. Także tu gołe ściany zostają, ja ino jeszcze centralne biorę ze sobą – mówi Henryk Urbanik, mieszkaniec Piekar Śl. Mieszkańcy Brzezin w Piekarach Śląskich nie wiedzą co będzie dalej. Pomimo regularnego opłacania czynszu są coraz bardziej zadłużani przez swojego zarządcę, na którego nawet kolejni komornicy nie potrafią znaleźć sposobu.