Ostatni kurs "Cieszynki"

Najpierw zniknęła wytyczona rzeką Olzą granica. A dzisiaj zniknął przecinający ją pociąg. – Jest to pożegnanie się z tym połączeniem, z tą linią kolejową – mówi Michał Karkowski, który przyjechał pożegnać pociąg z Gliwic. Linią międzynarodową, której kursowanie dla wielu było sprawą najwyższej wagi.
Cieszyn to miasto doświadczone historią, przedzielone państwową granicą, w którym każdy nawet zaniedbany kolejowy skład był podkładem pod odradzającą się jedność. – Jest to pociąg, który spajał czeskie i polskie narody – uważa Maricn Ostrzuszka, mieszkaniec Bystrzycy w Czechach. Nie dość, że spajał to i ułatwiał codzienne życie. Walerian Kazimierczak to Czech, który ożenił się z Polką. Mieszkał i pracował po obydwu stronach Olzy. Trudno mu zliczyć ile razy jechał “Cieszynką”. – Jak pracowałem, tak w każdy dzień, bo to było mi potrzebne. Trzy, cztery minuty i byłem po polskiej stronie – mówi.
Dlatego dla wielu z pasażerów likiwdacja tej linii to jak pożegnanie bliskiego, który już nigdy nie wróci, którego brak odczuć można dopiero wtedy, gdy odjedzie. – Chodziliśmy piechotą przez górkę. To było trzydzieści minut. Pociągiem możemy być za 5 minut z jednego dworca na drugi – oznajmia Ostrzuszka. Od jutra zostaną im tylko własne nogi, albo samochód. Bo “Cieszynka” znika z torów. – Znika z powodów ekonomicznych, które są spowodowane na dobrą sprawę trudnościami technicznymi, gdy chodzi o stan torów – wyjaśnia Przemysław Gardoń, dyrektor Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Na dodatek, na całej trasie z Katowic do Cieszyna, woziła zbyt mało ludzi. Niewielu, ale za to wiernych. – Bardzo dużo było przejazdów w celach zakupów. Jednak po czeskiej stronie niektóre produkty są tańsze – przyznaje Stanisław Opara, kierownik ostatniego pociągu do Czeskiego Cieszyna. Dlatego – jak dodaje lokalna dziennikarka – komunikacja między polską i czeską częścią Cieszyna – jest bardzo potrzebna. – Na pewno są jakieś prywatne busy. Natomiast na pewno nie ma niestety jakiegoś regularnego połączenia – stwierdza.
Bo niestety – jak uważają członkowie stowarzyszenia Koleje Śląska Cieszyńskiego – władze nie walczyły o uratowanie pociągu. – W całym kraju da się, wszędzie idzie ku lepszemu, a w województwie śląskim nie da się – uważa Damian Kazimierczak z portalu Koleje Śląska Cieszyńskiego.
Sytuacja na kolei nie jest jednak tak zła. “Cieszynka” przeszła do historii. Od jutra jednak w całym województwie śląskim w nowym rozkładzie jazdy będzie o 100 połączeń dziennie więcej. Aż 9 dodatkowych pociągów przyjedzie też do polskiego Cieszyna.