Region

Ostatnie godziny na sprzątnięcie plakatów wyborczych

Zmienne nastroje, to norma u polityków. – Ci, którzy przegrali, zazwyczaj mówią “to i tak niewiele zmieni”, a ci, którzy wybrani, czują się już mocni w siodle – mówi Bohdan Dzieciuchowicz, specjalista ds. marketingu politycznego. Niezależnie czy wybrany, czy nie, koszty opieszałości może ponieść. – Prezydent czy burmistrz może zdjąć ogłoszenia wyborcze i obciążyć kosztami ich likwidacji dany komitet wyborczy. Ponadto nieusunięcie plakatów wyborczych jest zagrożone karą grzywny – mówi Wojciech Litewka z Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach.

O większości plakatów wyborcy zdążyli już wymazać z pamięci. Wśród nich jest poseł Marek Plura, którego plakaty zniknęły ze śląskich ulic już kilka dni po wyborach. – To było tak, że koledzy którzy mi pomagali wieszać plakaty od razu wzięli sobie za punkt honoru równie szybko je zdjąć – mówi poseł. Pozostali polityycy zapewniają, że oznaki kampanii będą starali się usuwac na bieżąco. – Myślę, że moje plakaty są zdjęte, jeżeli sa jakieś incydentalne przypadki gdzie coś wisi na jakimś słupie, to systematycznie staramy się je usuwać – mówi poseł PO, Marek Wójcik.

Okazuje się, że z politykami jest jak… kandydatkami do korony w konkursie piękności. – Z wyborami jest jak z konkursem piękności. Na początku każdy mówi, że jest piękny, zna się na psychologii, kocha zwierzęta i chce mieć mnóstwo dzieci, ale gdy przechodzimy do szarej rzeczywistości okazuje się, że kandydaci nie potrafią nawet po sobie posprzątać – zakończył.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button