Oświatowa rewolucja. Uczniowie w Częstochowie uczą się języka chińskiego

Liczba zainteresowanych nauką języka chińskiego w częstochowskiej szkole – przerosła wszelkie oczekiwania. – Chiński to jest przyszłościowy język, przyda mi się w przyszłości. – Jak zobaczyłem te wszystkie znaczki i wzorki to było trochę trudno, ale myślę, że sobie dam radę. – Bardzo dużo jest teraz przedsiębiorców z Chin i będzie łatwiej – takie opinie panują wśród uczniów.
Łatwiej, ale do tego jeszcze daleka droga, bo nauka chińskiego do łatwych na pewno nie należy. Ważny jest przede wszystkim słuch, bez niego o postępach w nauce można tylko pomarzyć. – Na początku muszą poznać chiński alfabet fonetyczny i odpowiednie tony, bo u nas też zależy od tonu, jak źle powie to nie zrozumieją – tłumaczy Yang Xin, nauczycielka języka chińskiego.
Szkoła średnia na rozpoczęcie takiej nauki, to moment zdecydowanie odpowiedni. – Młodzież musi być przygotowana bardzo szeroko do pracy w biznesie. Myślę, że tym językiem, który w tej chwili oprócz języka angielskiego dominuje na świecie będzie język chiński – uważa Maciej Trzmiel, dyrektor ZSE w Częstochowie. W szkołach województwa śląskiego – na egzaminach dominuje przede wszystkim język angielski i niemiecki. – Uczą się hiszpańskiego, włoskiego, nawet zdarza się łacina, ale chińskiego do tej pory jeszcze nie było. To jest pierwsza szkoła w naszym województwie, która taką propozycję uczniom przedstawiła – informuje Anna Wietrzyk, Śląskie Kuratorium Oświaty.
Także na uczelniach wyższych z roku na rok zainteresowanie sinologią wzrasta. Uniwersytet Ślaski naukę chińskiego rozpoczął 6 lat temu. Dziś o jego absolwentów – pracodawcy pytają sami. – Do tej pory nie słyszałem o żadnym naszym bezrobotnym absolwencie. Są rozchwytywani zarówno przez firmy chińskie, ale nie tylko chińskie, które działają w Polsce – zaznacza prof. Andrzej Łyda, kierownik programu sinologicznego UŚ. Współpraca polsko-chińska ciągle się zacieśnia. Za same tereny pod budowę Centrum Handlu Chińskiego w Jaworznie zapłacili ponad 10 milionów złotych. – Rynek śląski jest bardzo atrakcyjny, tutaj jest bardzo duże skupisko ludności, jest duże zapotrzebowanie. Z tego powodu właśnie otworzyliśmy nową większą halę – oznajmia Jianmin Ye, wiceprezes SCC w Jaworznie.
O tym, jak śpiewająco po chińsku zarabiać pieniądze doskonale wiedzą muzycy. Discopolowy zespół Bayer Full w Chinach zyskał status megagwiazdy. Niewykluczone że dzięki temu w pewnym sensie stanie się najpopularniejszym polskim zespołem na świecie. – Lecimy na koncerty chińskie do Australii. Tam gramy dla chińskiej publiczności, bo tam jest duży rynek chiński i nasi polscy agenci wyczuli klimat, że tam też można zarobić – stwierdza Sławomir Świerzyński, zespół Bayer Full.
Od uczniów śpiewania po chińsku pewnie nikt nie będzie wymagać. Wymagania postawią za to pracodawcy. I być może właśnie dzięki takim zajęciom – ich wejście na rynek pracy będzie prawdziwym wejściem smoka.