Owijali nogi papierem toaletowym i polewali je wybielaczem. Tajemnica samookaleczenia się w Bytomiu

Choć mieszkają tu od przeszło 30 lat, to dla większości sąsiadów pozostają anonimowi: – Ja się z nimi nie kontaktuję w ogóle. – Ja nie wiem, co się działo w ogóle. Mąż mówił, że przyjechała policja, pogotowie i ich zabrali. Zanim jednak do tego doszło, za drzwiami rozgrywała się mroczna historia. – On tylko chodził z takimi ręcznikami. My się nawet śmieliśmy, po co te ręczniki – mówi Matylda Gajek, sąsiadka
Mężczyzna był jedynym członkiem trzy osobowej rodziny, którego widywali. Matka z córką po raz ostatni próg mieszkania, według relacji sąsiadów, przekroczyła około dziesięciu lat temu. – To są ludzie zamknięci w swoim świecie. Nikogo nie wpuszczają, nikomu nie otwierają drzwi, także oni tylko dla siebie. Z tym, że ostatnio się tak nasiliło, grozili wysadzeniem budynku, że chcieli się pozabijać – opowiada Krystyna Stemerowicz, sąsiadka.
Zaniepokojeni sąsiedzi postanowili o wszystkim poinformować policję. Dopiero dzięki jej interwencji światło dzienne ujrzał skrywany za drzwiami dramat. – Ojciec tej 35-letniej kobiety miał zawiniętą nogę papierem toaletowym i tak samo miała zawinięte obie nogi jego córka. Okazało się, że mają kończyny poranione – opowiada asp. szt. Adam Jakubiak, KMP Bytom. Wybielacze i silnie żrące środki czystości, to właśnie za ich pomocą – jak twierdzili członkowie rodziny – chronili swoje ciała przed zarazkami. Każdy jednak dłuższy kontakt z taką substancją, grozić może trwałym kalectwem. – Po spłukaniu substancja nie ma dłuższego kontaktu ze skórą i do żadnych jakiś większych szkód nie dochodzi. Niemniej jednak, jeżeli ten kontakt byłby dłuższy, to dojdzie do chemicznego poparzenia – tłumaczy Mariusz Kicka, Instytut Medycyny Pracy w Sosnowcu.
Poparzeniem, które w przypadku ojca mieszkającej tu rodziny było na tyle silne, że jego nogi najprawdopodobniej nie uda się już uratować. Jednak jak mówią specjaliści teraz zdecydowanie ważniejsza dla bytomskiej rodziny jest pomoc psychiatryczna. – Jeżeli w naszej głowie mamy takie urojenia, że to ciało nam przeszkadza, że jest nieczyste, że może tam są jakieś robaki, że należy się tego pozbyć, to może tak być – mówi Magdalena Bannert, psycholog.
Jak udało nam się ustalić życiu członków bytomskiej rodziny nic nie zagraża. Matka z córką trafiły pod obserwację do szpitala psychiatrycznego w Rybniku, mężczyzna jest hospitalizowany w Lublińcu