Region

Pacjent na gwarancji

Henryka Kaczmarczyk pomocy potrzebuje niemal na każdym kroku, cierpi bowiem na niewydolność serca. Do szpitala wraca tak często, że szpitalne sale może już nazywać domem. – Sama byłam niewydolna, żeby funkcjonować, dlatego musiałam tu przyjść – mówi. Równie często do szpitala przychodzić będzie też Sylwia Piotrowska. Przeciwnika ma najtrudniejszego z możliwych: nowotwór. – Co najmniej dwa razy w ciągu miesiąca będę musiała przebywać w szpitalu – przyznaje. Jednak jeśli między kolejnymi pobytami przerwa będzie krótsza niż dwa tygodnie – nie ma zmiłuj – NFZ może za takie leczenie nie zapłacić.

Tak było na oddziale doktora Andrzej Podoleckiego w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu. Tyle, że zamiast narzekać, doktor postanowił wsłuchać się w racje funduszu zdrowia i podejść do sprawy koncepcyjnie. Efektem jest karta gwarancyjna pacjenta. – Na dwa tygodnie chory będzie miał gwarancję, że będzie zdrowy! – tłumaczy doktor Podolecki. Bo według NFZ-etu leczenie najwyraźniej jest jak naprawa telewizora – przez co najmniej dwa tygodnie zdrowie nie powinno się zepsuć – dodaje doktor.

Nawet najostrzejsza ironia niewiele tu pomoże – zaciskamy pasa i przyglądamy się przyjęciom do szpitali, bo szastanie pieniędzmi to prosta droga do finansowej wywrotki – tłumaczą w funduszu. – To jest jak gdyby czujnik na zasadzie nie dzielenia hospitalizacji, bo może się zdarzyć, że ktoś na przykład wypisze pacjenta na dłuższy weekend w domu – wyjaśnia Jacek Kopocz z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Nie ironią, a oficjalnymi apelami z postępowaniem NFZ-etu postanowiła walczyć Okręgowa Rada Lekarska. A proponowane przez NFZ wysokość i podział środków przeznaczonych na udzielanie świadczeń medycznych doprowadzi do zagrożenia bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców województwa śląskiego. – Kumulują się problemy finansowe, które dotykają zakładów opieki zdrowotnej od wielu lat – podkreśla dr n. med. Jacek Kozakiewicz, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej. Bo od lat płacimy za to, że służba zdrowia jest wyjątkowo chora – uważa dziennikarka “Polski Dziennika Zachodniego” Agata Pustułka. Choć lekarstwo całkiem łatwo znaleźć: – Najlepiej jakby do szpitala chodzili zdrowi pacjenci, bo oni kosztują najtaniej – stwierdza dziennikarka.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wtedy oprócz zastrzyku gotówki będzie gwarancja – jeszcze większego zastrzyku czarnego humoru.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button