Region

Pamięci ofiar

Władysław Szepelak opowiada swoją historię wierszami. Także tymi bardzo osobistymi. W Auschwitz stracił swoich najbliższych. – Myślę tylko o tej mojej matce i tak strasznie mi przykro jest, że nie przeżyła. Dziś jego słowa usłyszeli zebrani w czasie uroczystości rocznicy pierwszego transportu więźniów do KL Auschwitz. Podobnie jak słowa Kazimierza Piechowskiego. To on w czerwcu 1942 roku wraz z trzema kolegami dokonał najbardziej brawurowej ucieczki z obozu. Przebrani za esesmanów wyjechali za bramę samochodem komendanta. – Musieliśmy zagrać z esesmanami va bank, bo tu w obozie centralnym przed naszą ucieczką nie było żadnej ucieczki. Przed ucieczką – tą od historii i tego, co działo się w Auschwitz-Birkenau przestrzegał w trakcie nabożeństwa biskup Tadeusz Rakoczy. Zaznaczył, że dziś, w czasie wyścigu zbrojeń pamięć o Auschwitz musi łączyć się z wołaniem o szacunek dla godności i praw człowieka.

Po nabożeństwie byli więźniowie, duchowni i samorządowcy złożyli kwiaty pod Ścianą Straceń przy bloku 11, gdzie Niemcy stracili kilka tysięcy ludzi. 14 czerwca obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci o Polskich Ofiarach Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. To także jak podkreślają organizatorzy – czas pamięci o bohaterstwie więźniów. – Póki oni jeszcze żyją, póki chcą i mogą tu przyjeżdżać, ale tez kiedy ich zabraknie – te dni będą dla nas naprawdę bardzo ważne – tłumaczy Grzegorz Rosengarten, Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich.

14 czerwca 1940 roku do Auschwitz przywieziono 728 Polaków. Byli to żołnierze, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych i studenci, a także polscy Żydzi. Przeżyło niemal 300, pozostali zginęli lub ich los pozostaje nieznany.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button