RegionWiadomość dnia

Pamięci pomordowanych Romów w Auschwitz-Bireknau

Być tu 2 sierpnia – to dla nich obowiązek, który coraz trudniej im spełniać. Byli więźniowie – wśród nich Luise Backer do dziś pamięta chwilę, w której stała się numerem. W obozie straciła rodziców i rodzeństwo. – Miałam dwanaście lat, mój braciszek miał tylko cztery, byliśmy tu zebrani, w tym obozie. I tak zeszło dwa lata i cztery miesiące – wspomina Backer.

Tak zwany obóz cygański stał się symbolem męczeństwa Romów. W nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 roku hitlerowcy zamordowali w komorach gazowych prawie trzy tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci. Dlatego co roku Romowie zbierają się tu, by oddać im hołd.

O drugim sierpnia mówią – data przeklęta. – Przychodząc tu czujemy się, jakby się to stało wczoraj, pełni zadumy, ale z godnością i powagą czcimy pomordowanych Romów, ale nie tylko – także Polaków i Żydów – wyznaje Roman Kwiatkowski ze Stowarzyszenia Romów w Polsce.

Jan Hauer przyjechał z Pragi. W obozie stracił najbliższych i choć minęło sześćdziesiąt pięć lat – wspomnienia są jak koszmar, który ciągle wraca. – Ludzi brali z pociągów, do Auschwitz i niemal prosto do komór gazowych. Tak było z moimi siostrami – mówi Hauer.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pamięć Romów uczciło dziś prawie pół tysiąca osób. Wśród nich – przedstawiciele najwyższych władz.

Jak mówi Luise Backer – dziś jej największym dramatem jest to, że nie może po prostu iść na cmentarz, by odwiedzić bliskich.

Za rok obchody “Dnia Pamięci o Zagładzie Romów” będą wyglądały podobnie. Ich uczestnicy obawiają się jednak, czy po raz kolejny uda im się spotkać tak licznie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button