Panie przodem – damy w polityce

Typowa broń kobieca w walce o polityczne salony Rudy Ślaskiej – bezkrwawej walce – to uroda.
Kobieta spory chce łagodzić, a nie zaostrzać. Grażyna Dziedzic w polityce stawia pierwsze kroki i mimo, że w szpilkach – mocno stąpa po ziemi.
– Jesteśmy silne osobowości, zawsze zarządzałyśmy domem, rodziną, również często mężami i myślę, że poradzimy sobie w polityce. Czas na nas – stwierdza Grażyna Dziedzic, kandydatka na prezydenta Rudy Śląskiej.
Najwyższy czas wyjść z cienia mężczyzn. Maria Nowak – to Kwiat śląskiego PiS-u, który powalczy o urząd prezydenta Chorzowa. – Jestem osobą wolną, więc to też jest pewien atut, że mogę cały swój czas poświęcić mojemu miastu, i by dobrze żyło się mieszkańcom Chorzowa.
Wcale nie mniej czasu dla mieszkańców deklaruje Barbara Wystyrk-Benigier, już puszcza oko do mediów, ale wie, że takie spojrzenie, to nie może być jej jedyną bronią.
– Potrafimy wychowywać dzieci, potrafimy prowadzić budżet domowy, potrafimy prowadzić firmy. Jesteśmy prezeskami, a ciągle na tych stanowiskach stajemy z boczku i właściwie pełnimy te role drugoplanowe.
W największych partiach niewiele jest pań z długim stażem politycznym. Jedna z nich – Bożena Borys-Szopa – z mocnym związkowym poparciem ruszy w bój o prezydenturę Katowic.
W Zabrzu żelazna dama śląskiej samorządności, też nie zamierza z nikim się układać. Od 4 lat zasiada w prezydenckim fotelu i chyba jest dość wygodny, skoro w politycznej grze Małgorzata Mańka-Szulik chce pozostać.
– Jeśli ktoś jest po prostu pracowity, jeśli ma wizję swojego miasta, jeśli kocha to, co robi myślę, że jest w stanie sobie poradzić – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza.
Ale szczęściu trzeba czasem pomóc. Kiedy jednak tafia się już do honorowej loży wszystko wydaje się łatwiejsze.
– Można pójść na maksa, ale z jakimś takim sensem, żebyśmy w pewnym momencie nie zastanawiały się, że może coś nas ominęło – stwierdza Jolanta Kwaśniewska.
Wpływy, prestiż, blaski fleszy – to na mecie – tyle, że droga do niej zwłaszcza tu na Śląsku wcale łatwa nie jest.
– Lepiej brzmi gospodarz miasta niż gospodyni miasta, bo gospodyni raczej kojarzy się z gospodynią domową, ale chciałem przypomnieć, że gospodarzem domu był niejaki Anioł w “Alternatywach 4”, w filmie Barei i on nie wypadł najlepiej – mówi dr Krzysztof Łęcki, socjolog.
I tu przechodzimy to sedna sprawy – panie zdecydowanie chcą być alternatywą i jak twierdzą mają coś z anioła.