KrajRegionWiadomość dnia

Państwo odbiera pieniądze ciężko chorym i niepełnosprawnym

Może się nimi cieszyć tylko w tych czterech ścianach. Przykuty do łóżka. 5 lat temu lekarze wykryli u Sebastiana Szopy guza mózgu. Od tego czasu musi być pod stałą opieką. – Dała bym panu Tuskowi takiego chorego i jego będzie stać na pielęgniarkę, mnie nie stać – mówi Danuta Szopa, opiekuje się chorym synem. Zwłaszcza, że przyznane świadczenie pielęgnacyjne, które na syna otrzymali bezterminowo, teraz ma stracić termin ważności.To jest rozbój w biały dzień. Pieniędzy niech szukają gdzie indziej, ale nie żerując na takich ludziach – stwierdza Danuta Szopa, opiekuje się chorym synem. Zmiany w ustawie o świadczeniach rodzinnych wejdą w życie pierwszego lipca. Są niekorzystne nie tylko dla nich.

Na pomoc finansową państwa mogą liczyć rodzice tych dzieci, u których niepełnosprawność powstała do 18-tego roku życia lub do 25-tego, gdy te studiowały. Rodzice Sebastiana na nią się nie załapią. – Dokąd będę żył, to go nigdzie nie oddam. On tu ma taką opiekę, cały dzień, całą noc – zaznacza Leszek Szopa, ojciec Sebastiana.

Chorobę wykryto u niego, gdy już pracował. Pan Leszek na syna dostaje 520 złotych zasiłku. Jego żona jest rencistką. W sumie muszą przeżyć za 1300 złotych miesięcznie. Zmiany w systemie opieki rodzinnej budzą sporo kontrowersji. – Człowiek w stanie terminalnym choroby nowotworowej jest to człowiek w bardzo trudnej sytuacji także socjalnej. Chorowanie bardzo dużo kosztuje i nawet, jeżeli ktoś wydawałoby się, że ma zabezpieczenie materialne, to jednak jeżeli choruje długo, to te koszty, które ponosi, są coraz większe – stwierdza Jolanta Grabowska-Markowska, Społeczne Towarzystwo Hospicjum “Cordis”.

Dla takich chorych rząd chce wprowadzić nowy zasiłek opiekuńczy, jego wypłatę uwarunkował jednak od dochodów. Na jedną osobę w rodzinie nie może on przekraczać 623 złotych. Takie progi finansowe są nie do przyjęcia – odpowiadają pracownicy hospicjów. – Ktoś jest chory, dlatego ma być jeszcze bardziej wyeliminowany. Po prostu jesteś chory, to damy ci jeszcze w łeb, zabierzemy to, co tylko da się zabrać – mówi Urszula Miąsko, pielęgniarka katowickiego hospicjum.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tymczasem rząd przekonuje, że nowe przepisy mają usprawnić system. Plan zakłada, że tylko w tym roku na nowych świadczeniach budżet państwa zaoszczędzi ponad 170 mln zł (170,9 mln zł), w przyszłym grubo ponad pół miliarda (654,8 mln zł). – Miałem ten zasiłek pielęgnacyjny przez siedem lat i w zeszłym roku mi go zabrali. Nie wiem dlaczego. Mówili, że mam ręce władne, że nie potrzebuję żadnej pomocy – mówi Jan Krypczyk, choruje na nowotwór. On oszczędzać nie ma z czego. Stracił nie tylko zdrowie, ale i wiarę w pomoc państwa. Cierpi na nowotwór. Ale rak to teraz nie jedyne jego zmartwienie. 870 złotych renty nie wystarczy mu na leki i utrzymanie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button