Paraliżująca mgła
Przy takiej widoczności o lataniu nie ma mowy. A, że rozkład lotów to system naczyń połączonych, kiedy nieruchomieją maszyny, to samo robią pasażerowie. – Bardzo często korzystam z tego lotniska latając do Kolonii, Bonn i pierwszy raz jest taka sytuacja, że musimy czekać w takiej długiej kolejce. Nie wiem w ogóle o co tu chodzi. Ludzi bardzo dużo, nie wiem czy poprzyjeźdźali z Krakowa czy z Warszawy – mówi Jarosław Siewierski.
Wręcz przeciwnie. Parafrazując filmowy cytat: najbliższe czynne porty lotnicze znajdowały się w Stolicy i Krakowie. I to właśnie tam poleciały samoloty, które miały wylądować w Pyrzowicach. Siedemnastu kapitanów zdecydowało, że nie będą ryzykować, bo przy takiej widoczności lądowanie w Pyrzowicach było zbyt niebezpieczne. Ta decyzja zaskoczyła setki pasażerów.
Z powodu mgły wielu pasażerów powiększyło swój bagaż lotniskowych doświadczeń. Choć niektórzy zdawali się całym zamieszaniem nie przejmować, inni wręcz przeciwnie. – Ludzie siedzą na podłodze, na tych kafelkach leżą. No bo bie mają gdzie usiąść – mowi Henryk Piórkowski.
A jeśli na dodatek trzeba podróżować z dzieckiem, to taka informacja może zdenerwować jeszcze bardziej. – Powinno być więcej uwagi zwrócone na ludzi z dziećmi, małymi dziećmi, ponieważ nie ma tutaj jakiegoś tam miejsca do zabawy dla dzieci. Trzeba się błąkać po lotnisku – mówi Daniel Berny.
W tym, żeby samoloty nie błąkały się nad lotniskiem ma pomóc system naprowadzania, który w porcie lotniczym Pyrzowice zacznie działać 23 października. Jak przekonuje rzecznik lotniska, Cezary Orzech nawet gdyby nowoczesne urządzenia już pracowały, w takiej mgle samoloty nie mogłyby lądować. – Pilot lądując wczoraj widział ziemię dopiero z odległości 30 metrów. To jest za mało. System ILS pozwala mu widzieć ziemię z wysokości 50 metrów. Także absolutnie by nie zadziałał.
Powinny za to zadziałać linie lotnicze, dla których odwołany lot wcale nie oznacza końca podróży. – Jeżeli nie dolecimy do portu, do którego mieliśmy wykupiony bilet lotniczy, to wtedy linie lotnicze mają obowiązsek zapewnić nam środek transportu, który nas dowiezie do portu docelowego – mówi Krystyna Papiernik, Śląska Izba Turystyki.
Meteorolodzy uspokajaja jednak, że takie mgły zdarzają się rzadko. Tyle, że najczęściej, właśnie jesienią. – Jeżeli byśmy porównali sam październik w stosunku do całego roku występowaia mgieł, to około 15,17 procent przypada właśnie na ten miesiąc – tłumaczy Janusz jawor, Instytut Metereologii i Gospodarki Wodnej.
I chociaż procent odwołanych lotów jest znacznie mniejszy, to dla pasażerów to marna pociecha.