Park Śląski potrzebuje pieniędzy. Marszałek bierze 5 milionów zł kredytu
Park Śląski – przed laty był spełnieniem ich marzeń, dziś jak mówią z żalem patrzą na to co jeszcze pozostało z czasów jego świetności. – Przychodziliśmy tutaj nie dlatego, że nam ktoś kazał, tylko dlatego że to był park dla nas, tak nam powiedział generał. Ja dla was buduje ten park i wy o niego sobie dbajcie. My tu sadziliśmy drzewka, my tu grabiliśmy łączki – opowiada Edward Tkocz, który budował WPKiW w czynie społecznym. Pan Edward, tak jak tysiące innych mieszkańców Śląska w czynie społecznym w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia tworzył tu jeden z największych miejskich parków w Europie. Wcześniej były tu górnicze hałdy i bagna. Teraz niestety również wieje nudą. – PTTK, wspaniały hotel zniszczony. Przystań zniszczona. Port przystań wraz z całą obsadą że tak powiem – statkiem i kajakami – zniszczona. Fala zniszczona – podkreśla Jan Błaut, Stowarzyszenie “Tradycja i Wsparcie”.
– Nie ma co robić specjalnego, bo oprócz tego, że może ktoś przyjechać do ZOO, czy do wesołego miasteczka nie ma tak naprawdę po co iść – dodaje Gerard Mądry, Stowarzyszenie “Nasz Park”.
Nieciekawie – delikatnie mówiąc – wyglądają też finanse Parku Śląskiego i choć uwagę na to zwracają jedynie opozycyjnie politycy, to z tymi liczbami trudno dyskutować: Rok 2011 dla Parku zamknął się stratą niemal 2 milionów złotych, w 2012 sięgnęły one blisko 3 milionów, a przed rokiem Park na minusie miał ponad 5 milionów. – Park to będzie kolejny problem województwa śląskiego. Były Koleje Śląskie, był Stadion Śląski zresztą tutaj niedaleko postawiony. Jest to oczywiście wstyd dla wszystkich mieszkańców województwa śląskiego, a dziś się okazuje, że niestety z Parkiem też nie potrafimy sobie poradzić – oznajmia Michał Wójcik, Solidarna Polska. Niestety na zarzuty o niegospodarność ani rzecznik prasowy Parku, ani jego prezes nie zdecydowali się dziś przed naszą kamerą odpowiedzieć. Na swoim blogu, Arkadiusz Godlewski nie ma sobie nic do zarzucenia. W samych superlatywach podsumowuje trzy lata rządów w Parku: Ramy felietonu nie pozwalają na wymienienie ogromu podjętych działań i opisanie wszystkiego, czym w ciągu tych trzech lat się zajmowaliśmy. Zatem skupię się na sprawach najistotniejszych. Wspomniany, miniony okres, to blisko 50 mln zł wydanych na inwestycje w infrastrukturę parkową.
Z czego najważniejszą, była otwarta we wrześniu zeszłego roku nowa Elka. Nowe inwestycje to jednak za mało, by Park mógł funkcjonować bez zarzutu. Ratunkiem ma być pożyczka od marszałka. – Sejmik Województwa Śląskiego podjął uchwałę o zaciągnięciu kredytu w wysokości 30 mln złotych. W tej kwocie 25 mln złotych zostanie przeznaczone na podwyższenie kapitału zakładowego spółki Koleje Śląskie – informuje Witold Trólka, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. 5 milionów zasili za to konto spółki zarządzającej Parkiem. To kwota na przetrwanie, jak mówią przeciwnicy obecnego prezesa, także dla niego. – Myślimy teraz o Parku, a nie o personaliach. Na razie struktura parku jest taka, jak nie powinna być – zaznacza Mirosław Sekuła, marszałek województwa śląskiego.
Sposobem na jej naprawę ma być reforma finansowania. I choć trudno się spodziewać, by Park kiedykolwiek przynosił zyski, to straty mogłyby być mniejsze, gdyby za jego utrzymanie jak chce marszałek odpowiadały też miasta na terenie, których leży.