Parkingowy zastrzyk gotówki dla szpitala

Trudno znaleźć w regionie drugi taki szpital, jak ten w Świętochłowicach, w którym opłata za parking jest darowizną. Od niej, inaczej niż w przypadku biletów parkingowych, nie płaci się podatku. Pieniądze od kierowców niemal w całości trafiają do szpitalnej kasy. – Można by pomyśleć o tym, żeby w miejscu tego szlabanu, posadzić osobę z kasą fiskalną i prowadzić działalność gospodarczą, naszą czy zewnętrzną. Aczkolwiek przychody z tego tytułu są tak mizerne, że żadna działalność się nie utrzyma – stwierdza Grzegorz Nowak, dyrektor Szpitala Powiatowego w Świętochłowicach.
Takie argumenty przekonały dyrektora zadłużonego świętochłowickiego szpitala i kwestię płatnego parkowania rozwiązał inaczej niż w inne medyczne placówki. A i parking rzadko świeci pustkami. – Jest to jakieś rozwiązanie, wiadomo, że szpital nie robi tego dla przyjemności, ale żeby pomagać ludziom i w tej sytuacji można się zgodzić na coś takiego – uważa Agnieszka Broź, która przyjechała w odwiedziny do szpitala.
– Ci, co się spytają, to chętnie dają, a niektórzy kierowcy wyjeżdżają, nie pytając się wycofują samochód, nawet nie podjeżdżają bliżej – przyznaje Hanna Dłucik, która pracuje na parkingu przy szpitalu.
Rozwiązanie budzi jednak wątpliwości ekonomisty Bartłomieja Gabrysia z Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jego zdaniem fiskus może mieć wątpliwości. – Jeśli coś nie jest zabronione prawem, to pewnie jest dozwolone, jednak z drugiej strony zastanawiające jest, że to wydarzyło się w przypadku tylko jednego szpitala i nikt nie dąży do naśladownictwa – podkreśla.
Ale osoby, które zmuszone są płacić za parkowanie w innych miejscach chwalą świętochłowicki pomysł. – Wolałabym zapłacić za parking, kiedy te pieniądze byłyby przeznaczone dla szpitala, a nie żeby zabrał to jeszcze podatnik, ZUS, trochę wypłata, a trochę na ogrzanie budki, w której siedzi pan – mówi Edyta Lachowicz-Santos, która przyjechała do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka.
Władze szpitala zapewniają, że żadna złotówka od płacących za parking kierowców, nie zostanie zmarnowana. – Być może uzbieramy kiedyś, choć pewnie to troszkę potrwa, na jakiś sprzęt i dzięki tym wpłatom będziemy mieli możliwość zakupienia jakiegoś urządzenia lub dofinansowania jakiegoś zakupu – uważa Nowak.
Czy szlakiem wytyczonym przez świętochłowicki szpital pójdą inne? Nie wiadomo. Wiado za to, że nie jednej z nich zdecydowanie przydałby się taki parkingowy zastrzyk gotówki.