Parkomaty wracają do Bytomia

Bytomscy parkingowi to często pomocna dłoń dla kierowców. – Oni się sprawdzają, rzeczywiście tutaj pomagają. Nawet jeśli się źle zaparkuje to podejdą i poprawią. Natomiast jeśli chodzi o te metalowe parkometry, to one nie zawsze się sprawdzają – uważa Łukasz Urbaniak, kierowca.
Komputery pożrą etaty parkingowych, ale póki co żaden z nich nie zastąpi człowieka. – Tutaj stoi samochód, w którym właściciel zostawił uchyloną szybkę. Jak przypuszczam, gdyby tu był parkometr, to tego auta już by nie było – stwierdza Andrzej Drzazga, parkingowy.
Parkingowych zastąpią parkomaty. Jak pisze “Życie Bytomskie”, wszystko zmieni się już za kilka miesięcy. Bowiem za sprawą uchwały Rady Miasta od 15 października nie będzie inkasentów i zwiększą się stawki za parkowanie. Pierwsza godzina zdrożeje o 50% i będzie kosztować 1.50 złotych, a za trzy godziny parkowania trzeba będzie zapłacić 5.40 zamiast 3.60 złotych.
Recznik Urzędu Miejskiego w Bytomiu tłumaczy, że nowe parkomaty to przede wszystkim mniejszy koszt dla podatnika, bo nie będzie już trzeba płacić wynagrodzeń parkingowym. – Mamy nadzieję, że miejsca pracy się dla nich znajdą. Należy pamiętać, że ci ludzie pracują za najniższą średnią krajową, więc będą mieli szansę znaleźć lepiej płatną pracę – dodaje Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik prasowy UM w Bytomiu.
Jednak zdaniem parkingowego Joachima Hanzel-Kołodzieja lepiej płatna praca to mrzonki. Tak naprawdę bardzo trudno znaleźć pracę. – Praca jest, ale nie dla takich ludzi jak my. My przeważnie jesteśmy niepełnosprawni. Dlatego wątpię, że znajdzie się miejsce dla tylu niepełnosprawnych – mówi Hanzel-Kołodziej.
Zdaniem radnego opozycji Jana Czubaka czas na inwazję maszyn jeszcze nie nadszedł. Uważa on, że wprowadzanie kosztownego systemu na kilka lat przed utworzeniem Śląskiej Metropolii to falstart. – To by był dobry pomysł w sytuacji, gdyby na terenie całej aglomeracji została wreszcie uruchomiona karta miejska – uważa Czubak.
Parkomaty, co prawda z przerwami, w Bytomiu już były. Tym razem jeszcze nie stanęły, a już budzą kontrowersje.