PEC-owa zmiana

W rudzkim PEC-u znaleziono wyjście z konfliktu między związkowcami, a panią prezes. Kilkukrotnie informowaliśmy o jego przyczynach. – Za poprzednich prezesów atmosfera w zakładzie była rodzinna, każdy z chęcią przychodził do pracy, angażował się do wszystkiego. Teraz ta atmosfera upadła – mówił Antoni Melson, Krajowy Związek Ciepłowników. Pracownicy podkreślają, że teraz będzie już tylko lepiej, bo Justyna Chudziak, podała się do dymisji. Z punktu widzenia opozycyjnych radnych, prezes robiła to czego wymagał od niej prezydent – i była skuteczna. – Muszę pochwalić panią prezes, bo stricte wykonywała polecenia prezydenta miasta, ale te polecenia to trzeba jeszcze robić za pomocą może innych technik, innych słów, innego zachowania się – uważa Józef Osmenda, radny opozycji.
Jednak zachowanie pani prezes, które przeszkadzało związkowcom, nie przeszkadzało władzom miasta. – Nie mam pojęcia o co im chodzi, czy może o nadmiar dyscypliny, którą chce się tam wprowadzić? Największy problem jest z przebudową mentalności – mówił Andrzej Stania, prezydent Rudy Śląskiej. Pani prezes swojej dymisji nie uzasadniła. Przed ustąpieniem ze stanowiska spotkała się ze swoim następcą i dowiedziała się, że nowej pracy szukać nie musi. – Przekazała mi te wszystkie tematy niezakończone. Ja zobowiązałem się do tego, że będę kontynuował je, natomiast pani prezes wraca na poprzednie stanowisko, znaczy specjalisty w zakresie zarządzania – informuje Wiesław Raczyński, prezes PEC-u w Rudzie Śląskiej.
Była prezes PEC-u pracowała już w szkolnictwie, górnictwie, kulturze i sporcie oraz ciepłownictwie. Nieoficjalnie wiadomo, że być może wkrótce, zostanie dyrektorem szpitala w Rudzie Sląskiej. – Plotkami po pierwsze się nie zajmujemy, bo to jest urząd, natomiast nic mi o tym nie wiadomo – odpowiada Bartosz Satała, wiceprezydent Rudy Śląskiej.
Wiadomo jednak na pewno, że po dymisji pani prezes, obniżyła się temperatura nie tylko na linii związki zawodowe – urząd miasta, ale także zarząd PEC-u – związkowcy.