RegionWiadomość dnia

Pełen wypas, czyli spęd owiec z hal

Pracować z baranami nie łatwo, dlatego dla każdego bacy fachowy pomocnik jest nie zastąpiony. – Wstaje się o w pół do szóstej rano, dojenie pierwsze i tam jakiś posiłek cos się zje i później sie idzie z owcami – mówi Józef Wojtyła, juhas

Po południu dojenie, podejście drugie i do wieczora owce pasą się na łące, potem noc, także wśród stada. – To jest domek w którym śpimy. I co nie jest wam zimno? Nie jest zimno. Czym się grzejecie? Piecyk mamy taki na drzewo tak zwana koza – Bo koza wśród owiec być musi, szczególnie że wszyscy pasterze z hal tak naprawdę zejdą dopiero gdy spadnie pierwszy śnieg. Dlatego kobiety w tych stronach, modlą się tu o rychłą zimę. – Poszłaby pani tak na rysianke  do chłopa za trzy godziny jakby sie pani męża chciało, raczej nie, no to więc – dodaje Anna Strzałka, żona bacy

Więc cierpliwie czekają i ciężko pracują. – Koniem żech robiła, woziła, nawet orałam sama i dałam sobie rade i nie poddałam się trzeba było żeby żyć, dałam sobie rade

Coraz lepiej rade sobie daje także owcza branża. – Rynek poszedł do przodu jest popyt na wyroby owcze zwłaszcza na takie jedzenie ekologiczne bardziej jest duży popyt i także to w tej chwili jest opłacalne  z tym ze trzeba tego pilnować – Kazimierz Jasek ze Związku Podhalan

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W Węgierskiej górce wydaje się ze interesu pilnują należycie każdego roku liczba owiec rośnie. Teraz w gminie jest ich około sześciuset. Jeszcze kilka lat temu było ich niecałe sto. – Nie ma problemu jeśli chodzi o wnioski unijne, moi pracownicy w urzędzie gminy jak najbardziej pomagają żeby tego typu pieniądze tutaj na te hale ściągać – mówi Piotr Tyrlik, wójt gminy Węgierska Górka

A jak pieniędzy ściągnie się tu dostatecznie dużo to pasterzom łatwiej będzie znaleźć zastępstwo i wtedy częściej ku uciesze żon będą mogli ściągać do swoich domów.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button