Kategorie

Peszko o aferze w kadrze Smudy

Sławomir Peszko przyznał w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”, że stęsknił się za reprezentacją. Kara odniosła skutek, zabolało. Ale swoją drogą może nawet lepiej, że nie poleciałem z kadrą do USA? Po tej całej aferze trudno by mi było od razu normalnie funkcjonować – powiedział. Zaznaczył jednak, że tzw. afera alkoholowa w kadrze została niesłychanie wyolbrzymiona w mediach.

Mam wrażenie, że trener Smuda tak naprawdę nie do końca wie, co się stało tamtej nocy po meczu z Australią w Krakowie. Od razu zostałem napiętnowany, bo niby byłem kompletnie pijany. Bzdura… Jestem dorosły. Dobrze wiem, co zrobiłem. W Polsce spożywanie alkoholu nie jest zabronione – podkreślił piłkarz Lecha Poznań. Zdaniem Peszki, mógł on sobie pozwolić na wypicie piwa w pokoju hotelowym Macieja Iwańskiego, gdyż zgrupowanie kadry Franciszka Smudy dobiegło końca.

– W moim przekonaniu zgrupowanie zakończyło się kolacją po meczu. Zdałem kadrowy sprzęt, byłem w cywilnych ciuchach, wielu piłkarzy już opuściło hotel. Spotkaliśmy się w pokoju Maćka Iwańskiego, żeby pogadać o meczu, o sprawach wokół naszej drużyny. A jak panowie myślicie, o czym innym mogą dyskutować piłkarze w hotelowym pokoju dwie czy trzy godziny po meczu reprezentacji? To, że ktoś wypił przy tym parę piw, nie jest żadną zbrodnią – zaznaczył.

Ponadto skrzydłowy Kolejorza zapewnił, że nie obraził wówczas asystenta selekcjonera – Jacka Zielińskiego. Panowie spotkali się na hotelowym korytarzu, gdy Peszko wychodził z pokoju Legii Warszawa – Macieja Iwańskiego. Nie ubliżyłem mu, porozmawialiśmy chwilę i tyle. Czy możecie mi wreszcie uwierzyć, że nazajutrz byłem w szoku, gdy zorientowałem się, że wyszła z tego taka afera? – pytał piłkarz dziennikarzy “Przeglądu Sportowego”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Sławomir Peszko nie chciał jednak zdradzić kto jeszcze był owej nocy w pokoju Iwańskiego. Panowie skończmy ten temat, bo jak zacznę opowiadać, to znowu zrobi się z tego jakaś wielka sprawa – wyjaśnił.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button