Piast na dnie
Najpierw zwycięstwo z Cracovią Kraków i fotel lidera ekstraklasy. Następnie remis w Bełchatowie i spadek w środkowe rejony tabeli. Niedzielne spotkanie z Legią było niestety piątym przegranym z kolei. Z tygodnia na tydzień Piast staczał się z góry na sam dół. Aż osiągnął samo dno. Tracimy szybko bramki. Może to jest tutaj główną przyczyną. Nie wiem, z czego to wynika. Dekoncentracja czy coś… Coś siedzi w nas. My jesteśmy taką drużyną, która jeśli zagramy na zero z tyłu to jesteśmy mocni – mówi Jarosław Kaszowski.
Piast przegrał ostatnie 5 spotkań, ale zaznaczyć trzeba, że grał m.in. z Lechem i wspomnianą już Legią. Porażki z tymi drużynami były wkalkulowane. Pomimo tego kibice zaczynają domagać się dymisji trenera Marka Wleciałowskiego, który odpowiada na ich zarzuty: Kibice oczekują oczywiście zawsze zwycięstwa, bo to jest normalne. Ja zdaję sobie z tego sprawę. Wiem o tym też, że rola beniaminka nie jest łatwa. Trzeba to wszystko pogodzić.
Następnym przeciwnikiem Piasta będzie ŁKS. Jeśli gliwiczanie chcą się odbić od dna muszą to spotkanie wygrać, bo następnym rywalem będzie krakowska Wisła.