Pierwsza ofiara powodzi na Słowacji

Rzeka Ondawa przerwała tamę i zalewa 20 tysięczne miasto Trzebiszów, w województwie koszyckim. Na miejsce katastrofy przybył minister spraw wewnętrznych Robert Kaliniak. Z 30-to metrowej wyrwy w wale woda zalewa dzielnicę Pariczov. W umacnianiu wałów pomaga armia. Mieszkańcy przygotowują się do ewakuacji. Przemoczone wały nie wytrzymały również w okolicy Trnawy, 60 kilometrów na północ od Bratysławy.
Komplikuje się sytuacja powodziowa na Kysucach. W Czadcy obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia powodziowego.
Stabilizuje się natomiast sytuacja w rejonie Humennego i Medzilaborec, na północnym-wschodzie kraju. Mniej opadów jest również w Starej Lubovni i w okolicach Kezmarku. Nie przybiera już Poprad. Nadal zalanych jest jednak kilka miejscowości.
Deszcz przestaje padać również na zachodzie Słowacji. W najbliższych godzinach spodziewana jest jednak duża fala na rzece Moravie, która niesie wodę z Czech i przed Bratysławą wpada do Dunaju.
Tak dużych opadów nie było na Słowacji od 13 lat. Jest bardzo zimno, na terenach powyżej 800 metrów pada śnieg. W ewakuacji ludności i przy umacnianiu wałów pomaga 3500 żołnierzy.
Prognozy nie są optymistyczne. Najdłużej ma padać w przygranicznych rejonach z Polską: na Kysucach i Orawie. Pogoda ma się poprawiać dopiero w piątek.