RegionWiadomość dnia

Pies, który uciekł ze śmiercionośnej pułapki

Sunia, bo tak pieszczotliwie nazywa ją obecna opiekunka, w ostatnich miesiącach przeżyła piekło. Okaleczone zwierzę, błąkające się po mieście, znalazła kuzynka pani Hani. Pies najprawdopodobniej padł ofiarą kłusownika. – W pewnym momencie zorientowała się już, że na tej łapce jest drut i nie wiedziała jakiego pochodzenia, jak to się stało i była pełna mobilizacja z naszej strony, żeby jakoś spowodować żeby lekarz to zobaczył – wspomina Hanna Maciejczyk-Strzelecka, która opiekuje się psem. To było “oczko”, najczęściej stosowany przez kłusowników wnyk na dziką zwierzynę. – Nawet dziki i jelenie padają i wpadają w takie wnyki i giną w strasznych męczarniach – opowiada Grzegorz Skurczak, Nadleśnictwo Katowice.

Ten 4-letni border-collie, cudem się jednak z niego oswobodził, najprawdopodobniej przegryzając gruby drut. Śmiercionośna pułapka przecinając wszystkie mięśnie boleśnie ją zraniła. Okaleczona łapa, zdaniem weterynarza, nigdy nie będzie już w pełni sprawna. – Ten pies z tym wnykiem biegał przez jakiś czas na tej łapie i co później uniemożliwiło nam rekonstrukcję tych mięśni oraz przywrócenie pełnej sprawności tej łapy, także do końca życia ona nie będzie mogła do końca się prostować. Dlatego troszeczkę może kuleć – tłumaczy Dariusz Torc, lekarz weterynarii. Fizycznie Sunia powoli dochodzi do siebie, ale rany w psychice jeszcze się nie zabliźniły. – Jest bardzo płochliwa. Ktoś jej wyrządził ogromną krzywdę i ona jest tak płochliwa, że schwytanie jej dosłownie graniczy z cudem – dodaje Hanna Maciejczyk-Strzelecka.

Przekonali się o tym ostatnio obrońcy praw zwierząt. Sunia nie do końca zaadoptowała się w nowych warunkach i uciekła od swoich opiekunów. – Ludzie widzieli kiedy ona przebiegała przed ciężarówkami spanikowana. Pies w sytuacji lęku, w sytuacji długotrwałego stresu zachowuje się nieobliczalnie – podkreśla Beata Leszczyńska, behawiorystka. Poszukiwania trwały długo. Pomogły ogłoszenia. Sunia znalazła się wczoraj w Katowicach. – Tak się przydarzyło, że piesek się pojawił w okolicach szkoły, akurat zauważyła pani z obsługi jego obecność więc zatelefonowała – opowiada Małgorzata Wcisło, dyrektor Gimnazjum nr 11 w Katowicach.

Teraz pies jest już w dobrych rękach i czeka na nowego właściciela. – Nie wiem czy też będzie mi łatwo ją oddać, ale jeżeli będą to bardzo dobrzy ludzie, to tak – mówi Hanna Maciejczyk-Strzelecka.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ludzie muszą być przede wszystkim odpowiedzialni, bo trzeba sobie z tego zdawać sprawę, że ten pies wiele przeszedł, że to, że mu zaoferujemy dom, to nie jest koniec tylko początek dopiero jej życia w nowych okolicznościach – dodaje Beata Leszczyńska.

Przedstawiciele Fundacji “Świat Zwierzętom” podkreślają, że nowym opiekunem Suni powinna być osoba bardzo wrażliwa i w 100% oddana temu doświadczonemu przez los psu.

Gdyby ktoś chciał zaopiekować się Sunią, wszystkie informacje może znaleźć na stronie internetowej www.swiatzwierzetom.pl

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button