Nie zawsze to ludzie są ratowani przez policję i strażaków z opresji. Tym razem na równe nogi wszystkie służby postawił pies. Pies, który przymarzł do tafli jeziora! Z pomocą pospieszył dzielnicowy.
Mieszkańcy Dąbrówna wiedzą, że do swojego dzielnicowego mogą zadzwonić z każdym problemem wymagającym jego interwencji, czy choćby porady. Niektóre z takich telefonów dotyczą problemów z pozoru niezwiązanych z pracą policji, bo nie mają związku z wykroczeniem, przestępstwem, czy zagrożeniem zdrowia lub życia ludzkiego. Jednak nie oznacza to, że policjant nie potraktuje takiego zdarzenia poważnie. Policjanci nie raz udowadniali, że nie przechodzą obojętnie obok spraw, które dotyczą zagrożenia życia i zdrowia zwierząt i szybko reagują, gdy dowiedzą się o takiej sytuacji.
Dzielnicowy z Dąbrówna odebrał telefon z informacją o psie siedzącym w zaroślach jeziora. Według informacji zwierze miało łapki przymarznięte do tafli i nie mogło się ruszać. Funkcjonariusze dotarli do psiaka i chcieli natychmiast udzielić mu pomocy, jednak lód był bardzo cienki i kruchy, co uniemożliwiało dojście do czworonoga.
-Chcieliśmy jak najszybciej dotrzeć do tego psa, jednak lód był zbyt cienki, by po nim chodzić. Wiedzieliśmy, że nie dojdziemy po nim tak daleko. Pies był oddalony od brzegu i siedział w zaroślach. Natychmiast wezwaliśmy na pomoc strażaków, którzy już po chwili byli na miejscu i rozpoczęli swoją akcję – opowiadają policjanci.
Strażacy użyli specjalistycznego sprzętu, wydostali zwierzę na brzeg i owinęli w koce. Dzięki szybkiej reakcji dzielnicowego oraz sprawnej akcji strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Dąbrównie piesek trafił już pod opiekę weterynarza.