Pijany policjant mógł spowodować wypadek w Katowicach

Do tragedii doszło w niedziele około godz. 2 na ulicy Bytkowskiej w Katowicach. Na opla corsę, którym podróżowały dwa małżeństwa najechała honda CR-V. Jej kierowca po zderzeniu uciekł z miejsca wypadku. Chwilę potem na dymiące wraki natknął się przypadkowy kierowca, który przejeżdżał Bytkowską. To on zawiadomił o wypadku służby ratunkowe. Kiedy na miejsce przyjechał pierwszy patrol policji, 49-letni kierowca opla oraz siedząca za nim jego 46-letnia żona nie żyli. Dwie pozostałe osoby trafiły do szpitala.
Policjanci błyskawicznie sprawdzili numery porzuconej hondy. Okazało się, że była zarejestrowana na żonę funkcjonariusza jednego z katowickich komisariatów. Jednak kiedy policjanci pojawili się w jego mieszkaniu, nie zastali go. Mężczyzna odnalazł się dopiero dwie godziny po wypadku. Leżał w szpitalu w Katowicach Murckach.
Jego stan jest na tyle poważny, że dopiero o siódmej rano lekarze pozwolili zbadać go alkomatem. Miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Więcej informacji Katowice Gazeta.