Region

Pikantny seans

Z kobietami należy się obchodzić delikatnie. Zwłaszcza z takimi, które łatwo rozerwać. A takie pojawiły się na premierze filmu “Zack i Miri kręcą porno”. Najważniejsze to dopasować się do nastroju filmu. – Można powiedzieć: kino jest od grania, dupa jest od srania. Do kina powinni przychodzić widzowie, utożsamiać się, być współuczestnikami pokazu – uważa Adam Pazera, kierownik kina Światowid. W tym przypadku uczestnicy okazali się bardzo chętni do zabaw wszelakich. – Takie świntuszenie, to jest jak żadne. Wszystko w granicach przyzwoitości – stwierdziła para, która uczestniczyła w zabawie.

Tak jak bardzo przyzwoitym okazało się stawanie nago, oczywiście przy pomocy planszy z takim napisem. – Myślę, że nie, nie jest to jeszcze ten poziom kontrowersji, na który można sobie pozwolić – stwierdza Przemek Sołtysik. Co odważniejsze panie mogły zaprezentować swoje umiejętności aktorskie. Casting podobny do tego z premierowego filmu w cuglach wygrałaby zapewne Katarzyna Adamiec. – Raczej takich rzeczy się nie krępuję. Dla mnie to nie jest żadne tabu. Nie jestem perwersyjna, bo prostu jestem na tyle otwarta, że mnie to w ogóle nie krępuję.

Wszystkich, którzy czuli się skrępowani, rozluźnić miały specjalne fraszki oraz towarzystwo płci pięknej. Dominika Dzierżęga nie wahała się, ani chwili zanim przyjęła rolę. – Każdemu polecam, chociaż przez jakiś czas wejść w tę skórę, poczuć jak prawdziwa kobieta można powiedzieć. Jednak byli i tacy, dla których to wszystko było tylko niekoniecznym dodatkiem do filmu. – Chodzimy regularnie, nie jesteśmy tu przypadkiem. I nie seks nas tu przyciągnął – mówią Elżebieta i Robert Cholewa.

Wielu jednak tak. I gwarancja klimatu znanego już z innych premier Światowida. Mimo braku pruderii w kinie, cenzura zdążyła odcisnąć swe piętno. Niestety nie udało nam się uzyskać komentarza do całej sprawy ze strony Instytucji Filmowej Silesia Film. Kierownik kina odpowiedź ma jedną: – Więcej samokrytycyzmu do samych siebie. A widzowie dodają, że stoją murem za swoim ulubionym kinem. – Zdecydowanie o to w tym chodzi, żeby było jak najwięcej kontrowersji i zabawnie – uważa Justyna Śrubosz.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button