Pikieta pod Getin Noble Bank w Katowicach [ZDJĘCIA] Klienci o bankowcach: “To oszuści!”
Rozdawanie ulotek – tym razem jednak nie żeby zarobić, ale by odzyskać te wcześniej zarobione. Zbigniew Szczechowicz kilka lat temu przeszedł na emeryturę. Do Getin Banku oddał ponad 50 tysięcy złotych swoich oszczędności. Obiecano mu szybki zysk. Jak mówi, pół roku później z jego konta, zniknęło 20% tej kwoty. -Ostrzegamy ludzi, żeby się w ten sposób nie dali nabrać, jak nas nabrano – mówi Zbigniew Szczechowicz, klient banku z Bielska-Białej. Dziś przed siedzibą banku w Katowicach przez cały dzień pikietowało około dwudziestu osób. Wszyscy twierdzą, że zostali przez Getin Bank oszukani. Rita Lisicka jeszcze do niedawna była ich stała klientką. Jak mówi, swojego doradcę traktowała prawie jak koleżankę. Tylko dlatego zdecydowała się zainwestować również pieniądze rodziny. -Muszę te pieniążki córce oddać. Bo jak ja będę wyglądała? No jak?! Po prostu muszę je zwrócić – mówi Rita Lisicka, klientka banku z Toszka.
Zapewnia, że z dziesięciu tysięcy złotych odkładanych dla wnuka, odzyskała tylko 700. -Sterta papierów i następna osoba w kolejce. Ludzie się denerwują i mówię co tu tyle tego jest? "Wie pani co, niech pani nie czyta, pani i tak tego nie zrozumie". Wiadomo, ciężko zrozumieć. Pytam się – jest to bezpieczne. "ależ oczywiście' Są jakieś kruczki? "Tu nic nie ma. Wszytko jest legalne, jest bezpieczne, niech nam pani zaufa". I tak było zawsze – mówi Rita Lisicka, klientka banku z Toszka. I właśnie za tego typu praktyki przy zawieraniu umów na tzw. poliso-lokaty Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na Getin Bank nałożył kary. W sumie prawie 7 milionów złotych. Kontrolerzy ustalili, że pracownicy banku nie przekazywali klientom wszystkich niezbędnych informacji. -Zabrakło najważniejszej informacji. Informacji o ryzyku utraty nawet wszystkich oszczędności oraz o wysokich kosztach rozwiązania umowy – mówi Agnieszka Majchrzak z UOKiK.
W sprawie poliso-lokat, do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta wpłynęło ponad 200 skarg. Władze banku sprawę zaskarżyły w sądzie. Klienci tacy jak pani Irena z Rudy Śląskiej w desperacji zaczęli przychodzić na pikiety. -Sprzedałam taki mały punkt i chciałam zaoszczędzić, żeby dołożyć córce do mieszkania – mówi Irena Dropińska, klientka banku z Rudy Śląskiej. Na oszczędzaniu w Getin Banku miała stracić prawie 20 tysięcy złotych. -Oszustwo. Typowe oszustwo. Pracownicy chyba są tak szkoleni, żeby naciągać klientów. Żeby mieć z tego zyski – mówi Irena Dropińska, klientka banku z Rudy Śląskiej. Getin Bank zarzuty pikietujących odpiera. Jak mówi ustami swojego rzecznika – każdy powinien dokładnie czytać to, co podpisuje. -Ulica zdecydowanie nie jest miejscem do prowadzenia merytorycznego dialogu w zakresie zgłoszonych reklamacji i roszczeń. Miejscem właściwym do prowadzenia tego typu rozmów jest placówka bankowa – mówi Wojciech Sury, rzecznik prasowy Getin Noble Bank.
Wszystkich, którzy czują się poszkodowani, bank zachęca do składania reklamacji. Każda sprawa ma być rozpatrywana indywidualnie. Te zapewnienia jednak mało kogo przekonują. -Na wszystkie reklamacje moje Getin Bank odpowiadał negatywnie – że była świadoma tego co biorę, jaki produkt biorę. Co jest nieprawdą – mówi Ewelina Chmielewska, klienta banku z Mysłowic. Dlatego Ewelina Chmielewska złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do mysłowickiej prokuratury. Ta po ponad miesięcznej analizie zdecydowała się sprawą zająć. -Są prowadzone czynności zmierzające do wyjaśnienia czy w sprawie doszło do naruszenia KPK ze strony pracowników Getin Banku czyli wprowadzenia w błąd, doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem osoby która zawierała umowę w tym banku – mówi Adam Siwoń, Prokuratura Rejonowa w Mysłowicach. Na razie postępowanie prowadzone jest w sprawie, co nie oznacza, że któremuś z pracowników Getin Banku nie zostaną postawione zarzuty.
