Piła w damskich rękach. Kobiety tną na równi z mężczyznami. Mistrzostwa Polski Drwali 2014
Poszukiwania bywają żmudne. Mimo to trwają bez ustanku. Także w pracy. Choć mężczyźni są, to nie do końca tacy jakich by się chciało. – Zdarzają się i flegmatycy i tacy niezdecydowani, którzy nie mają własnego zdania, nie potrafią podjąć decyzji. Wszystko zostawiają kobiecie, a później narzekają. Są takimi marudami po prostu – stwierdza Magdalena Gleba, uczestniczka zawodów. Bez zbędnego marudzenia, za to z pewną zadziornością, kobiety wzięły sprawy i piły we własne ręce. – Działanie na przekór mężczyznom, pokazanie, że kobiety jednak też potrafią, że nie jesteśmy jakieś słabe, że możemy mieć inne pasje – zaznacza Magdalena Gleba, uczestniczka zawodów.
W ruch idą ostre narzędzia aż wióry lecą. W dzisiejszych zawodach udział brały dwie panie. Ścinka drzew, wymiana piły łańcuchowej, czy przerzynka to dla nich bułka z masłem. Nawet w oczach sędziów. – Zawód drwala został jakby uwolniony spod presji przypisania tylko dla mężczyzn, także kobiety u nas w Polsce tak jak kiedyś – kobiety na ciągniki, na traktory – również mogą rżnąć – stwierdza Piotr Marciniak, sędzia zawodów.
– W dalszym ciągu są prawdziwi mężczyźni, choć może trudno ich znaleźć – mówi Anna Szwed-Warońska, mieszkanka Będzina. Wszystko zależy od tego jak się szuka i jakim próbom kandydat jest poddawany. Ta podstawowa to pomiar siły. Nawet jeśli nie wszystko pójdzie zgodnie z zamiarem, grunt to mieć plan awaryjny. By wybrankę serca zdobyć, sprawdzony jest sposób na usterkę. – Gdy trzeba wyczyścić odkurzacz lub jakieś uszczelki w kranie, to się staram sam to naprawić. Wiadomo – jak to mówią – złota rączka i nie wzywam fachowca. Chyba, że straż pożarną, jak się pali – mówi Stanisław Biłoszewski, uczestnik zawodów.
Dodatkiem do piły i siekiery może być dusza romantyka. – Świeczki, szampan, dobra imprezka – mówi Roman Szalaj, uczestnik zawodów. I ostatnia już zasada. Wiernego trwania przy boku.