Sport

Piłkarska Liga Mistrzów w Raciborzu

Obiekt OSiR-u w Raciborzu był areną zmagań 1/16 Champions League. Główne aktorki tego spektaklu? Piłkarki Unii Racibórz i SV Neulengbach. Analizując ostatnie dokonania naszej seniorskiej reprezentacji w spotkaniach z Austriaczkami mieliśmy się czego obawiać… i niestety obawy te nie były bezpodstawne. Po 45 minutach gry raciborzanki przegrywały 0-2. – Myślę, że te pierwsze dwie zdobyte bramki w szybkim tempie odebrały nam skrzydła i myślę, że to jest główny powód tego, że tak się potoczyło spotkanie – uważa Daria Antończyk. Jeszcze gorzej spotkanie potoczyło się w drugiej odsłonie. W 52 minucie miejscowe tracą piłkę w środkowej strefie boiska, co bezlitośnie wykorzystują Austriaczki, które na trzy bramkowe prowadzenie wyprowadza Nina Berger. Mecz do jednej bramki? Niekonieczne bowiem zawodniczki Unii również miały sporo szans. Niestety dla nich znakomicie spisywała się vis-a-vis Darii Kasperskiej. – Szwankowała skuteczność, niestety nasze trzy fatalne prezenty zakończyły się bramkami. To one oddał pięć strzałów na bramkę i mają trzy bramki. My oddałyśmy 15 i mamy jedną bramkę niestety.

I to właśnie w doliczonym czasie gry wynik spotkania ustaliła Anna Szynrowska. – Gdyby ta bramka padła wcześniej to rzeczywiście mogłyśmy się pokusić o zwycięstwo, no chociażby o ten remis. Nie wykorzystywałyśmy swoich sytuacji, a Austriaczki nas skarciły, strzeliły trzy bramki i wygrały to spotkanie. A wygrać mogły jeszcze wyżej gdyby więcej zimnej krwi zachowała Fabiana. Wynik 1-3 nie do końca jednak odzwierciedla przebieg wydarzeń na boisku. – To był trudny mecz. Unia grała momentami bardzo dobrze i miała sporo szans. Mamy dwubramkową zaliczkę, jednak do awansu jeszcze daleko. W rewanżu musimy uważać – stwierdza Ines Fasutenhammer, SV Neulengbach.

Spotkanie w Raciborzu obserwował trener kadry narodowej Robert Góralczyk, który co ciekawe, nie traci nadziei na awans. – Na pewno jest to dobre co się stało, że ta bramka jest i daje ona nutkę optymizmu przed tym co się wydarzy za tydzień.

I paradoksalnie być może mecz rewanżowy będzie łatwiejszy dla raciborzanek. Na Unię mało kto już liczy, mało kto w nią wierzy, a przecież dopóki piłka w grze…

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button