Piłkarze i szczypiornistki Ruchu Chorzów chcą być jednym klubem

Pomimo wspólnych kolorów na boisku stoją na przeciw siebie. Piłka ręczna i piłka nożna to w Chorzowie dwa niezależne kluby, które niebawem połączyć może wspólna więź. Pierwszym krokiem ma być mecz rozegrany z okazji 91. urodzin piłkarskiego Ruchu. – Chcemy wrócić do dawnych tradycji, aby kibice najpierw przychodzili na mecze szczypiornistek rozgrywane w hali MOSiR-u, a później szli na spotkania “Niebieskich” rozgrywane na stadionie przy Cichej. Niewykluczone, że wprowadzimy wspólny promocyjny bilet – informuje Donata Chruściel, rzecznik prasowy Ruchu Chorzów.
Od przyjaźni do miłości jeden krok. Wie o tym dobrze Wojciech Grzyb, na co dzień partner jednej z najlepszych piłkarek ręcznych w Polsce. Narzeczona piłkarza chorzowskiego Ruchu – Kinga Polenz już niebawem może zasilić drużynę piłkarek ręcznych Ruchu. W transakcji pomóc ma jeden w działaczy klubu piłkarskiego. – Dariusz Smagorowicz włączył się w rozmowy z Kingą. Dla niego też będzie dobrze, jeśli Wojciech Grzyb zostanie w Ruchu, a Darek pomaga nam w znalezieniu sponsorów – mówi Klaudiusz Sevkovic, prezes KPR Ruch Chorzów.
Już znalazł się sponsor, który pokryje część kontraktu. Ta transakcja ma zapewnić Ruchowi walkę o czołowe miejsca w lidze. – Kinga jest bardzo dobrą skrzydłową, dlatego myślę, że nie tylko Ruch o nią zabiega, ale również inne kluby w Polsce i zagranicą. Jeśli tak się stanie to na pewno będzie to spowodowane tym, że jej partner jest w drużynie męskiej – uważa Krystyna Wasiuk, szczypiornistka KPR Ruch Chorzów.
Związki rodzinne, ale także te biznesowe mają obu klubom przynieść dodatkowe korzyści. – Jeśli ta inicjatywa ma spowodować to, że kibice będą w większej liczbie przychodzić na mecze szczypiornistek czy piłkarzy to oczywiście jestem “za” – podkreśla Paweł Czado, dziennikarz “Gazety Wyborczej”. Bo wszystko wskazuje na to, że drużyny występujące w jednakowych barwach będą wkrótce jednym klubem.