Woda cieknie, licznik pracuje, a rachunki nijak nie przystają do rzeczywistości. To efekt różnicy między wskazaniami wodomierza głównego, a wodomierzy indywidualnych. Teraz wszyscy muszą płacić dodatkowo i nie są z tego zadowoleni. Spółdzielnia nic nie robi w tym kierunku, żeby dojśc do przyczyny różnic, czy to wodomierz, czy nieuczciwi mieszkańcy, czy też awarie. Na osiedlu w Czeladzi przez pół roku wsiąkło gdzieś ponad dwa tysiące metrów sześciennych wody. Nie wszyscy chcą się wypowiadać przed kamerą, ale zamierzają walczyć o swoje i piszą pisma do Spółdzielni Mieszkaniowej. Jedni więcej, inni mniej, ale za ubytki wody płacą wszyscy. Dopłacić trzeba, bo takie jest prawo. Władze Spółdzielni Mieszkaniowej znają problem, ale analizują jego przyczyny. Błędy pomiarów wodomierzy są w zakresie od 5-10 procent. Są jednak budynki, gdzie te granice są znacznie przekraczane. Technologia pomiaru wody takimi urządzeniami na pewno pozwala w sposób niekontrolowany pobierać wcale niemałe ilości wody. Polak potrafi i kontrole nie raz ujawniły nielegalne podłączenia, namagnesowane i uszkodzone liczniki. A za nieuczciwych muszą płacić wszyscy.
