Plama oleju na rzece

Ukradli 5000 litrów oleju napędowego. Jaka ilość znalazła ujście w rzece? – nie wiadomo. Wiadomo za to w jaki sposób paliwo dostało się do oddalonej o pół kilometra Liswarty. – W momencie jak syn tutaj jechał to się przestraszyli. Kiedy wjeżdżał na posesję, wówczas złodzieje musieli bardzo szybko odjechać i przewody zostawili, pompa chodziła do godziny 8 rano i wszystko wypompowało na ulicę – mówi Andrzej Pyka, właściciel firmy transportowej.
Z ulicy studzienkami kanalizacyjnymi olej napędowy przedostał się do rzeki. Tuż za kanałem, którym wlewało się paliwo, strażacy ustawili zaporę neutralizującą. Jest pewność, że zatruta woda nie zagraża ludziom. Jak mówią strażacy tłusta maź, która przedostała się za zaporę musi zostać zneutralizowana przez naturę.
W akcji wzięli udział strażacy z województwa śląskiego i opolskiego. – Sprawdziliśmy obręb 20 kilometrów i ustaliliśmy, że miejsce gdzie widoczny jest ten film ropopochodny, to jest ok 3-4 kilometrów od ujścia tego kanału burzowego – mówi st. kpt. Janusz Bula, Straż Pożarna w Lublińcu.
Paradoksalnie do zatrucia wody nie doszłoby, gdyby złodzieje ukradli całe paliwo. Jak mówi podkomisarz Robert Kudzior z lublinieckiej policji cała akcja musiała być wcześniej zaplanowana. – Sprawcy dokonali wstępnego rozpoznania przed dokonaniem kradzieży, gdyż przywieźli ze sobą specjalistyczny sprzęt, służący do wypompowania oleju napędowego ze zbiornika – stwierdza podkom. Robert Kudzior, KPP w Lublińcu.
Okradli zbiornik z paliwem, ale przede wszystkim naturę. Pytanie tylko ile wody w Liswarcie musi upłynąć, żeby złapała ich policja.