Płatna góra

W rankingu wspinaczy Góra Zborów to krajowa ekstraklasa. – Dla takich początkujących ludzi jest to zdecydowanie najlepsze miejsce do zaczynania. Jest tutaj dużo łatwych dróg. Działa tu kilka szkół wspinaczkowych, jest kilkunastu instruktorów – przyznaje Piotr Słupiński, instruktor wspinaczki. Ale od kilku dni zarówno wspinaczka jak i zwykła wędrówka wymaga nie tylko wysiłku fizycznego, ale i finansowego. Wstęp do rezerwatu bowiem kosztuje, a za jednorazowy bilet trzeba zapłacić 4 zł. Karnet na siedem dni to koszt 10 złotych. – Te tereny są terenami prywatnymi. Do dnia 1 maja właściciele tych terenów nie mieli z tego żadnych korzyści, natomiast mieli dużo kłopotów, typu zanieczyszczanie, ochrona – wyjaśnia Witold Brodzik, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Zawierciańskiej.
Teraz największe korzyści będzie miało Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Zawierciańskiej, które dogadało się z właścicielami prywatnych działek. Jak zapewnia jego prezes, wszystko w trosce o dobro turystów, których jednak wprowadzenie opłat dziwi. – Jestem bardzo zdziwiony. Nie było przy wejściu żadnej informacji – mówi Tomasz Michalski, turysta z Łodzi.
Informacja o opłatach wprawdzie jest, ale mało widoczna. Nie ma za to widoków, że to miejsce mimo oczekiwań turystów jeszcze kiedykolwiek będzie dostępne bez opłat. – Jeżeli to miałoby iść na ochronę tych pomników przyrody, to mógłbym nawet i płacić, ale jeśli tylko ma być biznes i zysk dla kogoś prywatnego, to nie wiem – uważa Andrzej Niewczas, turysta ze Skarżyska Kamiennej. Wie za to prezes stowarzyszenia, który w myślach już wydaje pieniądze z biletów. – Za te pieniądze powstaną określone warunki do lepszego komfortu zwiedzania Jury. Myślimy tu o toaletach, o sprzątaniu, o lepszym zapleczu gastronomicznym – wymienia Brodzik.
Jeśli te zapowiedzi rzeczywiście się spełnią, to na opłaty turyści nie powinni narzekać – uważa Agnieszka Sikorska, ze Śląskiej Organizacji Turystycznej. – Nie jest niczym co powodowałoby, że ten ruch zostanie ograniczony. Być może osoby, które niekoniecznie w celach turystycznych tam się dostawały, dzisiaj już nie będą tam wchodzić – stwierdza Sikorska. Ale nawet jeśli wejdą i to bez biletu, to tak naprawdę nie muszą się niczego obawiać.